sobota, 15 marca 2014

Czerwona chusta Salomonka

Zamiast kończyć jedną zaczętą rzecz - w tym przypadku czarne bolerko (zostały tylko rękawy) wzięłam się za dwie (!) kolejne. Tym razem z nowych włóczek. Wczoraj skończyłam jedną -  czerwoną chustę, która jest dla mojej przyjaciółki Zosi na prezent imieninowy. Co prawda do 15 maja jest jeszcze trochę czasu, ale nie chcę zwlekać na ostatnią chwilę i się denerwować - skończę czy nie skończę w terminie. Chusta gotowa, leży na półce.
Druga chusta jeszcze w połowie i nie wiem kiedy ją skończę, bo poparzyłam prawą rękę i wdał się stan zapalny. Ręka spuchnięta - w szpitalu założyli mi specjalny opatrunek - tak zwana siatka z parafiną i antybiotykiem, który mam codziennie przez 3-4 dni zmieniać; oczywiście przez to jestem unieruchomiona na pewien czas. Na szczęście jestem oburęczna i niektóre czynności mogę wykonywać lewą ręką, ale szydełkiem niestety nie potrafię. Najgorzej, że nie mogę zamoczyć opatrunku, bo cała ręka jest obandażowana. Co do chusty to nie mam dla niej przeznaczenia, może będzie dla siostry, a może spodoba się dziewczynom i zechcą ją nosić. W chwili kupowania bardzo mi się ten melanż spodobał, ale już w trakcie robienia niekoniecznie, ze względu na układ kolorów. Wolę jak kolory układają się co kilka centymetrów i w robótce wygląda to zdecydowanie inaczej. Natomiast w tym melanżu kolory układają się w pasy i według mnie nie jest to ciekawe. Pierwsze wykonanie chusty było zupełnie innym wzorem i właśnie układ kolorów w tym wzorze odstręczył mnie od kontynuowania robótki. Oczywiście sprułam. (Jeśli kiedykolwiek prułyście włóczkę mohairową, to wiecie co zostaje po takim pruciu -  cieniutki sznurek!). Nie zastanawiałam się nad poszukiwaniem kolejnego wzoru, tylko ponownie sięgnęłam po węzły Salomona i takim wzorem przerabiam drugą chustę.

Dzisiaj zatem czerwona chusta - wzór węzły Salomona, wykończona kwiatkami. Na chustę poszło mi niecałe 10 dkg włóczki, jest bardzo leciutka i co najważniejsze nie drapie.










12 komentarzy:

  1. Bardzo ładna chusta Małgosiu .
    Strasznie mi przykro że się nacierpiałaś bo oparzenie to boli .
    Wracaj szybko do zdrowia i oszczędzaj rączkę żeby mogła się goić .Pozdrawiam Małgosiu ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za komentarz i za wsparcie! Mam nadzieję, że szybko się to zaleczy, bo już i cierpliwość mi się kończy, jak nic nie mogę zrobić, nie tylko przy robótkach, ale i w mieszkaniu!
      Całe szczęście, że pisać mogę lewą ręką, to i nadrabiam czas w zaglądaniu na wszystkie blogi i napisaniu parę słów w komentarzach:))

      Usuń
  2. Witaj Małgosiu, to przykre doświadczenie, oby się szybko wszystko zagoiło. Póki co zapraszam na mój blog po odbiór wyróżnienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz i dziękuję za wyróżnienie - już klikam na Twój blog, by dowiedzieć się więcej!

      Usuń
  3. La sciarpa è molto leggero ... ma anche molto bello! :-)
    Bye, bye Elli

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie wygląda to kwiatowe wykończenie!
    Współczuję z powodu ręki... niech się prędko zagoi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz - cieszę się, że Ci się podoba!

      Usuń
  5. Zapraszam do mnie - na przydasiowe candy - http://lesia-rekodzielo.blogspot.com
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już zaglądam do Ciebie - dziękuję za informację.
      Pozdrawiam:))

      Usuń
  6. Przykra sprawa z tą ręką, życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia (i do robótkowania!). Chusta jest świetna, podziwiam, bo ja niby coś tam dłubię szydełkiem, ale raczej maleństwa...

    OdpowiedzUsuń
  7. Chusta jest śliczna i zapewne czasochłonna?
    Współczuję Ci bólu i "unieruchomienia" na jakiś czas. Napisz, jak przebiega gojenie i jak się czujesz.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń