wtorek, 30 stycznia 2018

Jeszcze raz "wirusowa" chusta




Nie zawsze wracam do swoich poprzednich postów, ale dzisiaj sprawdzając komentarze, natknęłam się na prośbę udostępnienia schematu, według którego dziergałam swojego "viruska". 
Bardzo proszę - oto schemat:


Robiłam chustę z niewielką poprawką ilości oczek łańcuszka - tam gdzie jest 10 oczek, ja przerabiałam 7 oczek łańcuszka. 
Miłego dziergania życzę:))
P.s. - zainteresowane Panie, które poprosiły mnie o schemat, proszę o zostawienie w komentarzu informacji, że schemat dotarł, bowiem w tym poście nie mam żadnych informacji,
 na jaki adres internetowy mam go przesłać:))

piątek, 26 stycznia 2018

Dwie szydełkowe kreacje dla Kornelii

Namiętnie dziergam te malutkie formy:)) 
To takie usprawiedliwienie siebie samej, bo priorytetowe robótki, o których pisałam w tym poście, nadal leżą w koszyku i nadal "patrzą" na mnie z wyrzutem! 
Już nawet moja Basieńka dopomina się o sweterek  -
"ale na moje urodziny, to na pewno skończysz?" 
"skończę, skończę"- odpowiadam i z trwogą patrzę na kalendarz, bo 5 luty już niebawem. 
A to nie byle jakie Urodziny tylko 18 - ka!!! 
No i wzięłam się trochę w karby, choć ostatnie 6 dni miałam wyjęte z życiorysu z powodu bólu zęba - ósemki - i mimo ratowania go, niestety - musiałam usunąć. 
Do tej pory jestem spuchnięta po zabiegu, który przyjemny nie był... 
No, ale nie chcę już wracać do tych okropnych dni.
Na "pocieszenie" siebie samej powstały te miniaturowe kiecki dla Kornelii.
Wykorzystałam resztki kordonka z obrusa i tiulu.






zajrzyjmy, co też kryje się pod wierzchnią sukieneczką:


haleczka z tiulu: 


haleczka - spódniczka:



całość połączona z górą gorsetu:



Kolejna sukieneczka - ten sam kordonek, 
robiona od góry; między słupki wplecione bąbelki, oczka ścisłe.
Do tego kapelusik, który co prawda dziergałam do innej kreacji, ale z powodzeniem pasuje i do tej. 
Tamtej jeszcze nie obfotografowałam, więc w kolejnym poście ciąg dalszy
moich lalczynych projektów:)))




*
Jak zawsze- w piątek- życzę miłego weekendu i serdecznie pozdrawiam zaglądających do mnie:))
Cieszę się, że jesteście:))

wtorek, 16 stycznia 2018

Pierogi z mięsem


Bardzo rzadko robię pierogi z mięsem.
 Po prostu dlatego, że mięso z rosołu znika równie szybko jak rosół:)).
 Oczywiście mogłabym robić je z innego mięsa, specjalnie na tę okazję kupionego, ale po co?
Mięso z rosołu jest już gotowe, ugotowane w smacznych przyprawach, przesycone smakiem i zapachem rosołu;  najlepsze:)) 
Gdy więc mamy nadmiar takowego, możemy zamienić je w równie smaczną potrawę:))
Zatem - potrzebujemy ugotowane mięso: wołowe, drobiowe i wieprzowe. 
(Tak, tak - ja gotuję rosół również z mięsem wieprzowym, a dokładnie na żeberkach.) 
 Czyli -  wołowina rosołowa, wołowy antrykot, pasek żeberka i dobrej jakości drobiowe udko. 
Mięso mielimy razem z warzywami z rosołu, dodajemy sól, pieprz, gałkę muszkatołową, czubricę zieloną. Dodajemy jedno jajko. Przyprawiamy dość dobrze, nawet pikantnie, jak ktoś lubi. Dodatkowo możemy również dodać przesmażone pieczarki z cebulką, lub ugotowaną kiszoną kapustę - wtedy mamy zupełnie inne w smaku pierożki.
Dokładnej ilości składników nie podaję, bo wiadomo, że każda gospodyni robi tyle, ile potrzebuje dla swojej rodziny, zatem skupiam się tutaj do podania tylko potrzebnych produktów do potrawy.
Orientacyjnie - robię tyle ciasta ile mam nadzienia, tak plus/minus.
 Nawet bardziej plus, by nie zabrakło.
Jak widzicie na poniższych zdjęciach u mnie dwa rodzaje nadzienia - 
same mięsne i z dodatkiem pieczarek z cebulką. 



Gdy farsz już gotowy zabieramy się za ciasto. Jak zawsze robię ciasto parzone. 
Zaczynam od przesiania mąki i wlewam olej - ok. 125 ml.
Palcami łączę olej z mąką, dość długo, by olej dodarł wszędzie. Dodaję łyżkę soli.
 Potem wlewam gorącą wodę - powoli - i mieszam.
 Gdy mąka połączy się z wodą wyrabiam ciasto. Trwa to dość długo, ale im dłużej, tym lepiej. 
Gdy pokazują się już pęcherzyki powietrza, wyrabiam jeszcze troszkę - ciasto ma być sprężyste,
 nie klei się do rąk i do stolnicy. Zawijam w folię i daję mu odpocząć i wystygnąć.



Potem już sama przyjemność wałkowania ciasta, wykrawania krążków i lepienia pierogów.




Gotowe pierogi wrzucam na wrzącą, dobrze posoloną wodę. Nie za dużo, by się nie posklejały.
Gaz podkręcam, by woda szybciej się zagotowała, ale gdy tylko zaczyna się bulgotanie, gaz zmniejszam. Delikatnie mieszam, by nie przywarły do dna.
Gdy zaczynają wypływać już nie mieszam.
Odcedzam, jak tylko woda zacznie się gotować i wypłyną na wierzch. 
Te do spożycia gotuję na wolnym ogniu  dłużej.
Pierogi po wystygnięciu  przekładam do salaterki. Skrapiam olejem, by się nie skleiły.
Podaję ze skwarkami ze słoniny lub boczku.


Smacznego!

sobota, 13 stycznia 2018

Szydełkowe ciuszki dla lalki

Dla małej Kornelii:










Pozostałości włóczki po chuście zamieniły się w szydełkowe ubranka dla lalki:
płaszczyk, sukienkę, czapkę i kapelusik.
Kolejne w realizacji :)))

piątek, 12 stycznia 2018

Włóczkowa inwentaryzacja

Kolejna inwentaryzacja zapasów włóczkowych może wreszcie zmobilizuje mnie
 do zabrania się do dziergania z włóczek, które mam.
Obiecywałam sobie, że nie kupię nowych, póki nie przerobię zapasów.
Jak widzicie, w tym jednym nie jestem stanowcza -
wciąż nowe moteczki kuszą i kuszą...
































 Kupiłam w poprzednim roku spore ilości włóczek, przeważnie w sklepach internetowych. 
W SH również jestem stałą bywalczynią, choć w moim ulubionym sklepiku
 coś ostatnio brak nowych moteczków - dla mnie to może i lepiej:)). 
Zapasy zapasami, ale i lista robótek nieskończonych wcale się nie zmniejszyła.
Nadal są i takie, o których pisałam w tym poście. Do listy dopisać muszę nowe projekty.
 Zdjęć nie pokazuję, żeby nie zanudzać.
Ale robótki wyjęłam i ułożyłam na półce w kolejności priorytetowej. 
Sukcesywnie będę pokazywać je na blogu:)). 
I jak najszybciej je dokończyć, bo przecież te najładniejsze włóczki czekają niecierpliwie w komodzie:


*
W internecie znalazłam nawet, adekwatny do poruszanego przeze mnie tematu, rysunek: 


Jak nic - powinnam skorzystać z  takiego pomysłu:)))))))))))
*
Serdecznie pozdrawiam w piątkowy wieczór i życzę miłego sobotnio - niedzielnego odpoczynku:))