wtorek, 16 lipca 2019

Urodzinowy torcik z batonikami

Przez żołądek do serca ...
Na urodziny swojej sympatii Basieńka zrobiła torcik - 
taka słodka niespodzianka i dodatek do prezentu:))
Dzielę się przepisem, bo jest łatwy i co najważniejsze, nie wymaga pieczenia.

Zatem potrzebujemy:
Na spód: duża paczka herbatników petitków
3/4 kostki masła
2-3 łyżki miodu
Na krem cytrynowy: 0,5 l śmietanki 36 % - dobrze schłodzonej
           2 galaretki cytrynowe
Na krem budyniowy: 2 czubate łyżki mąki pszennej
2 czubate łyżki mąki ziemniaczanej
1/2 l mleka 
3/4 szklanki cukru
1 kostka masła

Na polewę czekoladową: 1/4 kostki masła
2 łyżki mleka
2 łyżki kakao
2 łyżki cukru
Ponadto: duża paczka podłużnych biszkoptów
batoniki czekoladowe do wyboru, co kto lubi;
tutaj: milky way, princessa kokosowa
rurki waflowe czekoladowe

Paczkę herbatników rozkruszyć, dodać miód, masło i dobrze wymieszać.
Wyłożyć na tortownicę - równomiernie rozprowadzić. Schłodzić.

Krem cytrynowy: galaretki rozpuścić w 350 - 400 ml gorącej wody i schłodzić.
Śmietankę ubić i pod koniec ubijania dodać schłodzone galaretki.
 Wstawić do lodówki, ale pilnować, by się za bardzo nie ścięły
i by było łatwo rozprowadzać po herbatnikowym spodzie.
Krem budyniowy: odlać z porcji mleka szklankę i w tej ilości wymieszać mąki;
resztę mleka zagotować z cukrem, zdjąć z palnika i wlać mieszankę mąk.
 Dokładnie wymieszać, by nie było grudek.
Przygotować osobny garnek z wodą i zagotować; 
wstawić garnuszek z budyniem i  gotować w kąpieli wodnej, aż straci surowy smak. 
Po ugotowaniu odstawić do ostygnięcia.
Gdy wystygnie - ubić z masłem na puch.
Schłodzić.
Przygotować polewę czekoladową:
zagotować wymieszane mleko z cukrem i kakao,
dodać masło i energicznie mieszać.
Nie gotować z masłem, bo się zwarzy! 

Przygotować biszkopty: część potrzebną na okrąg tortu odciąć na wysokość tortownicy.
Maczać w kremie cytrynowym i wykładać naokoło.
Wyłożyć całość kremu cytrynowego.
Na wierzch wyłożyć biszkopty.

Na warstwę biszkoptów wyłożyć krem budyniowy i wstawić do lodówki:

 Polewę czekoladową wylać na warstwę kremu budyniowego,
wstawić do lodówki i schłodzić.
Batoniki i princessę pokroić na mniejsze kawałki i przybrać tort;
pośrodku wbić parę rurek czekoladowych
lub przybrać tort wg swojego uznania.


 Wstawić do lodówki na całą noc.
Oczywiście córcia zaniosła cały tort Michasiowi, 
więc spróbowałam dopiero po Jej powrocie z Urodzin, gdy mi przyniosła kawałeczek.


Poniższe zdjęcia już robione w Jego mieszkaniu:


Po zdjęciu obręczy tort utrzymał swój kształt, 
bo Basia najbardziej o to się martwiła:

Przygotowanie tortu jest naprawdę łatwe, a dekorowanie, 
jak sama Basia stwierdziła, to sama przyjemność:))
Nie muszę dodawać, że jestem z Niej bardzo dumna!

czwartek, 11 lipca 2019

Kwadratowiec - szydełkowy kardigan

Sweter, który teraz Wam zaprezentuję zrobiony został w ubiegłym roku; 
można więc napisać, że przeleżał - i to dosłownie - ponad rok, 
zanim doczekał się sesji na właścicielce - mojej Hani.
Z powodu malowania pokoju w ubiegłym roku, wszystkie rzeczy z szaf zostały 
zapakowane w pudła i wyniesione do innych pokoi.
 Tak się złożyło, że sweter trafił do pudeł (jakim cudem???), 
które miały być kiedyś oddane do PCK lub zaniesione do Kościoła.
Oczywiście pudła leżały sobie przez kilka kolejnych miesięcy,
 a kiedy przyszła tegoroczna wiosna, przyszedł i czas, by zająć się uporządkowaniem tych rzeczy.
Dobrze, że przed ich oddaniem przejrzałam zawartość pudeł -
jakie było moje zdziwienie, gdy wśród ciuszków do oddania znalazłam ten sweter!
A wcześniej przepatrzyłam wszystkie zakamarki, schowki i pawlacze w poszukiwaniu tego swetra,
 bo chciałam ten sweter już dać Hani w prezencie na ubiegłoroczną Gwiazdkę.
Nie przyszło mi nawet do głowy, że może być w którymś pudle do oddania.
Na szczęście mój nawyk "przydasiowy" okazał się w tym przypadku jak najbardziej uzasadniony.
Moje córcie nieraz mi to wypominają, że nie od razu pozbywam się niepotrzebnych rzeczy, 
tylko po sto razy oglądam i zostawiam na "przyda się", nim na dobre się z nimi rozstanę.
Kiedy odnalazł się sweterek, musiałam czekać tylko, aż moja córcia znajdzie czas,
by zaprezentować się w nim i zrobić parę zdjęć do pokazania na blogu.
Przyszły wakacje, przyszedł też czas na sesję zdjęciową.
Zatem, by nie przedłużać, zapraszam:











Kardigan robiony jest wzorem "granny";
zmieniłam sposób przerabiania kwadratowca,
robiąc najpierw kwadrat, potem wydłużając tył,
a dopiero potem przerabiałam plisę na przody i kołnierz swetra.
Wykorzystałam zapasy czarnej wełenki.
Szydełko nr 3,5.


*
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie:)))