środa, 21 września 2022

Hanna - lalka Gotz w mojej kolekcji

Moja nowa lalka od Agnieszki to rudowłosa Hanna Gotz.
Nie od razu zaiskrzyło między mną a nią, ale powolutku,
małymi kroczkami daję sobie szansę na akceptację i wykrzesanie z siebie sympatii do niej,
szczególnie, że zarzekałam się, że nigdy więcej lalek Gotz, o których pisałam w poście o Mili.
Hanna to jej katalogowe imię, więc została przy nim i choć mam już Rubinkę o tym imieniu,
to imienia dużej Gotz zmieniać nie zamierzam  - jest moim ulubionym😍
Należało jeszcze przejrzeć gotowe ubranka z garderoby Soni,
do pierwszych zdjęć pozuje zatem w różowej sukieneczce - choć nie wiem,
czy akurat ten różowy pasuje do jej rudych włosów.
Sukieneczkę przerobiłam z dziecięcej sukienki: było trochę prucia i szycia - oczywiście ręcznie - 
by dopasować do wymiarów Soni, bo to na nią szyłam,
ale okazało sie, że i na Hannę sukienka pasuje.
Zatem zapraszam na sesję zdjęciową:







Trzeba przyznać, że włosy ma śliczne - moje ulubione 😍

Przymierzam się do przerobienia jeszcze jednej dziecięcej sukienki, jak niżej na zdjęciu,
z tyłu oczywiście spięłam agrafkami, bo sukienka jest na 3 - letnią dziewczynkę:

  
                                                      ale jak na razie nie mam na szycie czasu,
                                  bo na szydełku powstają kordonkowe sukieneczki dla lalek Agnieszki,
                      a i na drutach dla swoich Rubinek chcę zrobić jesienno - zimowe sukienki i sweterki.
              Poza tym moje oczy odmawiają posłuszeństwa - zapewne zapalenie spojówek przyplatało się
                                                   po intensywnym dzierganiu, czytaniu po nocach książek
                                                          i po sierpniowych wypadach na basen,
                           gdzie zażywałam ochładzajacych kapieli i przypominaniu sobie pływania -
                               tutaj pomocna była oczywiście deska, z którą czułam się bezpieczna,
                                   bo basen był na tyle głeboki, że woda sięgała mi po samą szyję.


 

 

No cóż przyjemność pływania nie zawsze idzie w parze z mocno chlorowaną wodą,
 która nieraz zalewała mi moje oczy 😞
Wizyta do okulisty w czwartek, więc mam nadzieję, że po przeleczeniu i może wreszcie zrobieniu nowych okularów moje oczy znów wrócą do dobrego stanu.
Czas wiadomo teraz przyśpiesza - nie wiadomo kiedy mamy już prawie jesień,
choć teraz pogoda za oknem raczej nie nastraja optymistycznie
i lepiej opatulić się ciepłą kołderką i położyć do łóżeczka z ulubioną robótką w ręku lub ciekawą książką do przeczytania, ale też i koniecznie z cieplutkim mleczkiem z miodem w zasięgu ręki,
no i oczywiście - w moim przypadku - z nieodłącznym kocim trio:

Jakość zdjęcia nieszczególna, ale jak widzicie wszystkie moje kocia już garną się do ciepełka
i najchętniej w pobliżu mnie 😀😺😺😺
Życzę wszystkim słoneczka na te chłodne, deszczowe dni - serdecznie pozdrawiam 💛💙💚