środa, 28 czerwca 2017

Słoneczna kreacja dla Barbie

w sam raz na początek lata:








*
Zaplanowałam w czerwcu zrobienie dwóch swetrów i chusty; ale plany swoje, realizacja swoje.
Wciąż szukam pretekstu, by nie dziergać. Pewnie zaczyna się u mnie albo okres braku weny,  zapewne - jak zawsze przejściowy albo też ponowne kłopoty z oczami. Tym razem nie gradówka, ale małe torbiele w wewnętrznej części powiek, które okulista znalazł podczas rutynowej kontroli oczu po zabiegu gradówki. Wciąż mi się coś z tymi moimi oczami dzieje! I nie chodzi wcale o pogłębianie się wady wzroku, ale o ciągłe zapalenia.
Spadek odporności? Alergia? Nie wiem ...
Koleżanka radzi mi zmienić okulistę :( 
Tak więc na razie nic nowego robótkowego u mnie nie będzie, do pokazania jedynie barbiowe ciuszki, których troszkę jeszcze jest.
Serdecznie pozdrawiam wszystkich wraz z końcem ulubionego mojego miesiąca roku :))

niedziela, 18 czerwca 2017

Mała korekta maskotek - kotek

Kiedy pokazałam Hani  zrobione maskotki  (te z poprzedniego posta), powiedziała: 
"śliczne, ale oczy mają straszne"! 
I rzeczywiście, im dłużej im się przyglądałam, to też takie zaczęłam odnosić wrażenie.
Małe dzieci zapewne mogły się ich przestraszyć,
 więc szybciutko podjęłam decyzję o wymianie oczu. 
Nie było łatwo znaleźć mi cztery pasujące guziczki, choć guzików mam sporo. 
Tamte odprułam, nowe przyszyłam i zdecydowanie wyszło lepiej - 



przed korektą:


*
Zaserwowałam sobie na te cztery dni błogie lenistwo od wszelakich robótek,
od zaglądania na fb, na bloga;
spędziłam "babskie dni" z moimi córciami :))
Teraz  wpraszam się do Was - zaległości jest sporo:))

wtorek, 13 czerwca 2017

"Aaaa - kotki dwa" -

a właściwie kotki dwie, bo to kocie dziewczynki:)). 
Zrobiłam na zamówienie koleżanki Małgosi dla Jej wnuczek.
 Jednakowe nie są, więc nie będą się mylić (dziewczynki mieszkają od siebie daleko),
 gdyby przyjeżdżały do Babci na wakacje z kotkami. 
Na zrobienie miałam tydzień czasu i choć zdawałoby się, że czasu jest sporo,
to i tak miałam obawy, czy wyrobię się w tym terminie. 
Zdążyłam - miały być na 14 czerwca - są!













Kotki robiłam według swojego pomysłu; nie ukrywam, że troszkę miałam kłopot z uchwyceniem proporcji, ze zrobieniem ogonków, z wykończeniem.
Ogonki prułam trzy razy, bo za każdym razem nie chciały wywijać się do góry
 i przypominały raczej ... no nie będę pisać, co przypominały, żeby nie zgorszyć :))))).
Dopiero jak wpadłam na pomysł dziergania rzędami skróconymi,
 to wreszcie zaczęły wywijać się do góry i w takiej pozycji zostawały. 
włóczki: czarna - 100% syntetyk, kremowa - anilana oraz koralowa -
 Drops alpaca silk brushed
szydełko nr  - 2,9
I pytanie, które zawsze sobie zadaję, gdy dziergam dla kogoś innego, niż dla siebie - 
czy będzie się podobać?

piątek, 9 czerwca 2017

Szydełkowa chusta "Salomonka"

Chustę "Salomonkę" zrobiłam dla koleżanki Irenki na Jej majowe Imieniny. Wzór "węzły Salomona" bardzo lubię i chętnie do niego wracam, bo pasuje do letnich chust czy szali jak najbardziej:))





Chustę zrobiłam z włóczki Nako Estiva - 50% bawełna i 50% bambus. 
100 g zawiera 375 m.
Kolor zielony.

*
Zakupy "niekontrolowane":


nie mogłam się oprzeć, po prostu nie mogłam:))))
Miałam kupić tylko jeden motek na maskotkę, ale jak przyszło co do czego, to wyciągałam z kosza i wyciągałam ... Koszt - około 85 zł, oczywiście zakupy zrobione w SH ! Licząc po cenach pasmanteryjnych pewnie wyniosły by mnie jakieś 200 - 250,-
:)))))

Życzę słonecznego weekendu i serdecznie pozdrawiam:))

wtorek, 6 czerwca 2017

Suknia ślubna dla ... Barbie

W mojej kolekcji ciuszków dla Barbie brakuje ślubnej sukni :))) 
I choć stworzyłam już niejedną sukieneczkę w kolorze białym, to jednak o żadnej nie pomyślałam,
 że to ślubna. No bo kto wydaje za mąż lalkę???? 
( Marzę jedynie, by wydziergać dla moich córek taką szydełkową suknię ślubną, choć wiem, 
że na razie ani starsza, ani tym bardziej młodsza, nie planuje wychodzić za mąż i że niekoniecznie chciałyby w takiej sukni wystąpić). W ubiegłym miesiącu, gdy dziergałam ciuszki w kolorze bzu
 (do pokazania jeszcze parę jest - tylko kiedy?) i zostało mi białego kordonka przyszedł mi do głowy pomysł na ślubną suknię, szczególnie, że w SH, oprócz włóczek, kupiłam tiulowy welon,
 który miał być na haleczkę do sukienki szydełkowej dla mojej Bratanicy, 
ale plany wykonania zmieniły się, bo po rozpruciu tego welonu ukazał mi się ten tiul w częściach,
 które nawet bym nie pozszywała - za dużo byłoby szwów i nie bardzo było by to ładne:( .
 Tak więc mam tych tiulowych fragmentów parę i coś tam z nich będę wymyślać. 
Tymczasem mniejsze kawałeczki posłużyły na welon dla panny młodej:))
Jest i mały bukiecik ślubny:))
Suknia zaś wykonana z białego kordonka Maxi, koraliki to jakieś perełki z pękniętych bransoletek, wzory podstawowe - oczka ścisłe, oczka łańcuszka tworzące falbanki. 
Prosta i niezwykle delikatna kreacja:))

Zapraszam na sesję zdjęciową:












Zdjęć dużo, ale nie mogłam się oprzeć ich opublikowaniu:))