Myślałam, że pochwalę się tiulowo-szydełkową firanką, ale musiałam odłożyć na razie zakończenie jej, bo bratowa poprosiła mnie w imieniu swojej znajomej o zrobienie obrusa. Wszystko zatem odłożyłam - i firankę i bordiurę do obrusika - i zabrałam się do dzieła :))
Inspiracji szukałam w internecie, przy okazji przejrzałam te wszystkie cuda, jakie wydziergały szydełkiem panie. Serwety, serwetki, obrusiki, obrusy - no, po prostu totalny zawrót głowy. Rzeczy piękne, niespotykane, misternie wydziergane! Jest nad czym wzdychać "och" i "ach"!
Na obrus wybrałam ten wzór:
ale troszkę go zmodyfikowałam. Robiąc próbkę oryginału doszłam do wniosku, że motyw wygląda zbyt ciężko. Opuściłam kilka rzędów, zmniejszyłam ilość oczek i powstała próbka spełniła moje oczekiwania. Według wymiaru obrusa takich elementów muszę zrobić 40, ale niewykluczone, że może być i więcej, jeśli obrus ma zwisać ze stołu.
Mam nadzieję, że spodoba się i przyszłej właścicielce w ten sposób zrobiony obrus.