Odkąd po testach alergologicznych okazało się, że moja córcia Basieńka ze swojej diety
musi wykluczyć: ryż, pszenicę, ziemniaki, nabiał, jajka, kukurydzę, niektóre owoce i warzywa,
a także inne krzyżujące się z alergenami wziewnymi,
zaczął się dla Niej i dla mnie trudny czas przygotowywania posiłków,
w których składzie nie powinno być alergizujących produktów.
Oczywiście wszystkiego na raz nie wyeliminujemy z diety, bo to nawet byłoby szaleństwem
pozbawiać nagle organizm dopływu potrzebnych składników odżywczych,
ale sukcesywnie odstawia córcia te, których jeść nie musi
i które rzeczywiście alergizują ją po ich zjedzeniu.
Najbardziej spektakularne jest odstawienie chleba, bułek, placków i tego wszystkiego,
co wytworzone jest z mąki białej i żytniej. Moja córcia nie może jeść pysznych kanapeczek,
co do tej pory uwielbiała, zatem i zabranie drugiego śniadania do szkoły jest dla niej problemem.
Dlatego też szukamy przepisów na pieczywo bezglutenowe, ale również takie,
które nie ma w swoim składzie mąki kukurydzanej i ryżowej.
W sklepie zamówiłyśmy specjalny chlebek - koszt takiego to ok. 12 zł, waga 200 g -
uznałyśmy, że za taką cenę, to same będziemy piekły, pod warunkiem,
że w internecie znajdziemy odpowiedni przepis.
O ile przepisów na pieczywo bezglutenowe jest tysiące,
to przepisu na chlebek bezglutenowy bez mąki ryżowej, skrobi ziemniaczanej
czy kukurydzanej jest "jak na lekarstwo".
Metodą prób i błędów opracowujemy swój własny przepis, choć posiłkujemy się oczywiście
przepisami z sieci, na przykład
z tego, eliminując z przepisu to, co alergizuje.
W taki właśnie sposób upiekłyśmy "chlebek Basi".
Oto składniki, które użyłyśmy do jego wypieku:
1 opakowanie 100 g ziaren z dyni
1/2 szklanki zmielonych ziaren z dyni
2 szklanki płatków jaglanych
1 szklanka płatków gryczanych
4 łyżki nasion Chia
2 szklanki zmielonych orzechów włoskich
80 g oleju kokosowego
1,5 łyżeczki soli jodowanej
4 szklanki gorącej wody
Składniki suche wymieszałam i wlałam rozpuszczony olej kokosowy.
Ponownie wymieszałam i dolewałam stopniowo gorącą wodę.
Mieszałam dość długo, by suche składniki dobrze wchłonęły wodę.
Wyrównałam powierzchnię ciasta w misce i pozostawiłam na 15 minut.
W tym czasie przygotowałam dwie keksówki - na dno dałam papier do pieczenia,
posmarowałam wnętrze formy olejem kokosowym i posypałam zmielonymi orzechami włoskimi.
Wyłożyłam ciasto, wyrównałam powierzchnię i polałam wierzch 1 - 2 łyżkami ciepłej wody.
Odstawiłam na co najmniej 2 godziny w ciepłe miejsce.
Keksówki wstawiłam do rozgrzanego piekarnika.
Chlebek piekł się około 1,5 godziny.
Skorzystałam jeszcze z porady
z tego przepisu, by chleb wyjąć z formy,
przełożyć na kratownicę i dopiec ok. 15 minut.
Mimo, iż to zrobiłam, w moim piekarniku, bez termoobiegu, taki "myczek" nie spełnił swojego zadania; chlebek troszkę się wysuszył i skórka było przypieczona za mocno.
Ale jak pisałam wcześniej - metodą prób i błędów dojdziemy wreszcie do celu,
to jest - do upieczenia bardzo dobrego dla Basi chlebka.
Chlebek nie jest "wyrośnięty", w środku pulchny, skórka jak na mój gust za bardzo wypieczona,
ale w smaku bardzo dobry: lekko gryczany, ziarenka dyni chrupkie,
wyczuwalny smak orzechów włoskich.
Ze świeżym, prawdziwym masełkiem wyśmienity!
Smacznego!