Skończyłam już szydełkowy obrus - nareszcie, bo dzierganie wciąż tych samych elementów na dłuższą metę stało się dla mnie nużące! Wydziergałam go z trzydziestu czterech sześciokątnych elementów. Zaczęłam robić 18 lutego, skończyłam 24 kwietnia, jednakże sumując tylko godziny jego wykonania wyszło mi ok. 67 godzin.
Dla mnie to dość szybkie tempo wykonania, bo w zasadzie robię wolniej i w tym przypadku "podziwiam" siebie za tak szybkie ukończenie obrusa:))
Zatem kilka zdjęć obrazujących efekt mojej pracy:
Teraz po weekendzie, matura mojej Hani. Zastanawiam się, kto bardziej przeżywać będzie ten czas, bo obserwując moje dziecię, nie zauważyłam po niej żadnego stresu, w przeciwieństwie do siebie - już od kilku dni "ściska" mnie na samą myśl o Jej egzaminach maturalnych:))
Życzę cieplutkiego słoneczka i wspaniałego wypoczynku podczas pierwszych dni maja!
Dla mnie to dość szybkie tempo wykonania, bo w zasadzie robię wolniej i w tym przypadku "podziwiam" siebie za tak szybkie ukończenie obrusa:))
Zatem kilka zdjęć obrazujących efekt mojej pracy:
Robiłam podwójną nitką z kordonka Maxi krem, zużyłam 15 motków, ale troszkę zostało.
W sam raz na serwetkę.
Schemat:
*
Czy Wam też tak szybko upłynął kwiecień? Bo mnie bardzo, a miałam ten miesiąc niezwykle pracowity, nawet zapomniałam o kolejnej rocznicy blogowania przypadającej 24 kwietnia.Teraz po weekendzie, matura mojej Hani. Zastanawiam się, kto bardziej przeżywać będzie ten czas, bo obserwując moje dziecię, nie zauważyłam po niej żadnego stresu, w przeciwieństwie do siebie - już od kilku dni "ściska" mnie na samą myśl o Jej egzaminach maturalnych:))
Życzę cieplutkiego słoneczka i wspaniałego wypoczynku podczas pierwszych dni maja!