niedziela, 26 maja 2019

Prezent na Dzień Mamy - deser Tiramisu

Dla wszystkich Mam przesyłam najlepsze życzenia z okazji naszego Święta!

Moja córeczka z samego rana takim oto prezentem sprawiła mi niespodziankę i ogromną radość:))
Oczywiście wzruszyłam się do łez.
Słodkie rękodzieło kryło w sobie deser Tiramisu, który uwielbiam:))
I nie ukrywam, że to najlepszy prezent jaki dostałam, bo zrobiony własnoręcznie przez moje dziecko
z jeszcze jednym dodatkiem  - z miłością:)) 




Oczywiście smakowało obłędnie, było wyważone z proporcjami, 
nie za słodkie -  takie jakie lubię.


Dziękuję Ci Basieńko za tę słodką niespodziankę:)) 

link do przepisu: Tiramisu - Cappuccino.

sobota, 18 maja 2019

Koralowe zmagania - szydełkowa bluzka z kwiatową wstawką

Z chęcią kiedyś wrócę do tego wzoru, bo jest niezwykły i nie spotykany,
 ale na razie, po prostu, muszę odpocząć od niego. 
Zmęczyłam się nad tą bluzką, wymęczyłam i włóczkę poddając ją
 kilkakrotnemu pruciu gotowego niemalże projektu.
Nie raz i nie dwa przyrzekałam sobie, że będę trzymać się ściśle schematu,
 ale gdzież tam - z moją chęcią udoskonalania  autora projektu nie zawsze jest mi po drodze. 
Tym razem również niepotrzebnie wdałam się w przerabianie schematu
 i choć przeróbka dotyczyła zmniejszania liczby oczek łańcuszka w sekwencjach wzoru,
 to jednak nie wyszło to bluzce na dobre. 
Miejscami się marszczyła i nie wiedziałam, czy po praniu na tyle rozciągnie się i wygładzi.

Koralowy kolor urzekł mnie swoją barwą, wzór również.
Na pewno będzie to - pomimo tych popełnianych błędów - 
moja ulubiona bluzka na ciepłe, letnie dni.
Do tego muszę jeszcze znaleźć pod spód bluzki topik, 
by nie prześwitywało moje ciało przez ażurowe  sekwencje wzoru.
Jak byłam młoda i piękna - ale jestem zarozumiała -
nie przeszkadzało mi noszenie przewiewnych ażurków,
wręcz uwielbiałam takowe i większość swetrów i bluzek miało prześwity,
jednak teraz to i owo muszę zakrywać.





zdjęcia "robocze":


poniższe zdjęcie - prawie gotowa bluzka przed spruciem:


a tu już spruta:


Udostępniam schematy, według których dziergałam tę bluzkę 
i muszę zaznaczyć, że przez wyszukanie błędnego schematu wydziergałam
część robótki wzorem nadającym się chyba na spódnicę, a gdy spostrzegłam, 
że dziwnie poszerza mi się i robi się obszerna zorientowałam się,
 że coś nie jest tak z tym wzorem.
To właśnie wtedy zaczęłam po swojemu przerabiać schemat
 i wciąż nie mogłam trafić w miejsca, gdzie trzeba zwężać, by zachować kształt bluzki.
Gdy cierpliwość moja była na wykończeniu i bluzka miała być całkowicie spruta, 
a motki rzucone w kąt, otworzyłam ponownie w internecie stronę
 z wzorem tej bluzki i zaczęłam szukać wskazówek, jak zrobić prawidłowo. 
Przeszukując kilka kolejnych stron na Pintereście, znalazłam zupełnie przypadkowo  wzór,
 który miał być taki właśnie, jaki powinien od samego początku trafić w moje ręce.
Ponieważ robótka moja była już w miejscu połączenia pach, zastanawiałam się,
 czy kontynuować czy spruć przynajmniej do miejsca, gdzie poszerzał się wzór kwiatowy.
To byłoby kolejne, może dziesiąte, prucie sporej ilości robótki.
Wybrałam prucie do miejsca, gdzie kończył się pojedynczy kwiat a zaczynały dwa kolejne.
Zaczęłam robić już wg wzoru, zmniejszając jedynie ilość oczek łańcuszka na początku 
i na końcu kwiatowej sekwencji z trzech oczek na dwa.
W środku zaś z sześciu na pięć.
Te zmniejszenie w środku było niepotrzebne - o czym pisałam wyżej.
No cóż, kosztowało mnie to kolejne prucie do miejsca pach i zdecydowanie zaczęłam dziergać
trzymając się dokładnie schematu.
Mogłam wreszcie z każdym kolejnym rzędem cieszyć się
 już niedługim zakończeniem tej "męki" tworzenia.

Schematy:




Wkleiłam wszystkie schematy, którymi się posiłkowałam.
Pierwszy schemat jest początkiem robótki;
 ilość nabranych "oczek", rozmieszczenie ich na przód, tył i rękawy,
oraz poszerzania do miejsca pach i łączenia przodu z tyłem.
W schemacie drugim - tym prawidłowym - już w piątym rzędzie powinno się gubić oczka dla poszerzenia kwiatka.
Trzeci schemat wkleiłam nie bez powodu - z niego korzystałam dziergając kolejne
 kwiatowe sekwencje, chociaż trzeba na nim zwracać uwagę,
by w odpowiednim miejscu gubić boczne oczka przed i po kwiatowej wstawce.
Jak widzicie niby prosty wzór, a zajmujący uwagę przez całe dzierganie.

Włóczka  Alize Bamboo and cotton duet
60 % bambus - wiskoza
40 % - bawełna
50 g - 225 mb
kolor nr - 661
szydełko nr 2

niedziela, 5 maja 2019

Chleb gryczany bezglutenowy, bez jajek i bez mleka



Kolejny przepis na chleb bezglutenowy, bez nabiału i bez jajek.
Szybki i prosty w wykonaniu chleb gryczany z dodatkiem cukinii i gotowanego ziemniaka.
Po upieczeniu  puszysty i wilgotny.

Składniki:
0,5 kg mąki gryczanej bezglutenowej
1 duży ugotowany ziemniak starty na tarce
1 szklanka startej cukinii ze skórką
0,5 l wody gazowanej
1 łyżeczka sody spożywczej
1 łyżka oleju
przyprawy: sól, pieprz
nasiona chia, 
1 torebka 100g ziaren dyni
troszkę smalcu do wysmarowania formy

Mąkę wymieszać z wodą gazowaną, dodać pozostałe składniki.
 Wymieszać dokładnie - gdyby było za gęste dolać po prostu wody, gdyby za rzadkie -dosypać mąki.
Odstawić na 10 minut, by odpoczęło.
W tym czasie przygotować foremki - dno wyłożyć papierem do pieczenia,
wysmarować smalcem dno i boki foremek.
Wyłożyć ciasto, wyrównać powierzchnię,
posypać resztką chia i ziarenkami dyni.
Delikatnie docisnąć łyżką posypkę i posmarować powierzchnię chleba olejem.
Wstawić do rozgrzanego piekarnika i piec około 1,5 godziny.
Sprawdzać patyczkiem czy nie surowe.
Po upieczeniu wyjąć z piekarnika i pozostawić do wystygnięcia.





Ta wersja chlebka jest najlepsza, jaką udało nam się wypracować.
Inne nie były zwięzłe, po upieczeniu kruszyły się i szybko twardniały.
Poza tym mamy tylko dwa rodzaje mąk, które Basia może stosować w swojej diecie:
mąkę jaglaną i mąkę gryczaną.
Po wielu próbach tylko z mąki gryczanej chleb jest najsmaczniejszy i najlepszy.

Smacznego!