Namiętnie dziergam te malutkie formy:))
To takie usprawiedliwienie siebie samej, bo priorytetowe robótki, o których pisałam w tym poście, nadal leżą w koszyku i nadal "patrzą" na mnie z wyrzutem!
Już nawet moja Basieńka dopomina się o sweterek -
"ale na moje urodziny, to na pewno skończysz?"
"ale na moje urodziny, to na pewno skończysz?"
"skończę, skończę"- odpowiadam i z trwogą patrzę na kalendarz, bo 5 luty już niebawem.
A to nie byle jakie Urodziny tylko 18 - ka!!!
No i wzięłam się trochę w karby, choć ostatnie 6 dni miałam wyjęte z życiorysu z powodu bólu zęba - ósemki - i mimo ratowania go, niestety - musiałam usunąć.
Do tej pory jestem spuchnięta po zabiegu, który przyjemny nie był...
No, ale nie chcę już wracać do tych okropnych dni.
Na "pocieszenie" siebie samej powstały te miniaturowe kiecki dla Kornelii.
Wykorzystałam resztki kordonka z obrusa i tiulu.
zajrzyjmy, co też kryje się pod wierzchnią sukieneczką:
haleczka z tiulu:
haleczka - spódniczka:
całość połączona z górą gorsetu:
Kolejna sukieneczka - ten sam kordonek,
robiona od góry; między słupki wplecione bąbelki, oczka ścisłe.
Do tego kapelusik, który co prawda dziergałam do innej kreacji, ale z powodzeniem pasuje i do tej.
Tamtej jeszcze nie obfotografowałam, więc w kolejnym poście ciąg dalszy
moich lalczynych projektów:)))
moich lalczynych projektów:)))
*
Jak zawsze- w piątek- życzę miłego weekendu i serdecznie pozdrawiam zaglądających do mnie:))
Cieszę się, że jesteście:))
Kreacja dla laki udana.Nie wiem,jak dasz radę z obolałą twarzą w tak krótkim czasie sweterek zrobić,ale próbuj. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:)) Sweterek już gotowy, tylko zszyć - to właśnie te zszycie tak się wlecze. Po zszyciu zostaje do zrobienia plisa wokół dekoltu i to wszystko. Martwi mnie, że może być za mały, bo jak zaczynałam - chyba dwa lata temu, to Basieńka była troszkę niższa i szczuplejsza:)). Ale włóczka Baby Merino ponoć się po praniu wyciągnie, więc mam nadzieję, że nie za dużo sweter zmieni swoje wymiary.
UsuńŚliczne kreacje, bardzo eleganckie :D
OdpowiedzUsuńPrześliczne sukieneczki! Szybko wracaj do zdrowia :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję - już lepiej, choć opuchlizna nadal trzyma:((.
UsuńPrzepiękne kreacje , a jaka staranność ! Ja to pewnie same koślaki bym zrobiła :D
OdpowiedzUsuńGdybyś miała ochotę to serdecznie zapraszam Cię na bloga swojej Przyjaciółki , która również jak i Ty chwyta piękne obrazy w swój obiektyw i pisze posty płynące prosto z serca dla drugiego człowieka .
---> odnowionaja.blogspot.com
Pozdrawiam bardzo serdecznie Sylwia :)
Dziękuję bardzo:))
Usuń