Dzisiejsza sobota deszczowa i chłodna, nawet nie zajrzałam do ogródka, choć planowałam troszkę wyplewić chwasty i uporządkować miejsce po przewróconym przez wietrzną burzę bzie :( . Zrobiła się pustka za oknem w kuchni - bez rósł już na tyle wysoko, że zasłaniał okno i dawał cień w upalne dni lata. Kiedy kwitł, jego pełne kwiatów gałęzie wydzielały niesamowity zapach, a kiście delikatnych liliowych kwiatuszków przykuwały uwagę przechodzących ludzi.
Kiedy to się stało, byłam na spacerze z kotami. Nawet przechodziłam obok i wszystko było w porządku. Kolejne okrążenie wokół bloku i nagle stanęłam jak wryta, przede mną był przewrócony krzew, a ja przez chwilę nie uświadamiałam sobie co się stało; dopiero po chwili dotarło do mnie, że oto nasz ulubiony krzew już nie istnieje ... że silny wiatr przewrócił go i wyrwał z korzeniami.
Zrobiła się pustka nie tylko za oknem, ale i w moim sercu :((
Poobcinałam zielone gałązki, zostawiłam sam pień; porobię paliki, przydadzą się może na podparcie piwonii, pomidorów czy innych kwiatów. Żal patrzeć na pozostałości bzu.
Tak myślę, co zasadzić w tym miejscu: kolejny krzew bzu, czy krzew jaśminu, który mam do przesadzenia, bo rośnie mi przy schodkach między tujami, a które to tuje go zagłuszają.
Zobaczymy!
Życzę słonecznej niedzieli i mniej deszczu, choć potrzebny jest wszystkim uprawiającym ogródki, działki czy pola; złakniona wody ziemia wciąż jej potrzebuje; a kiedy pada - ja i mój mąż nie musimy dźwigać pełnych wiader ze studni, by podlać mój skromny ogródeczek:))
Serdecznie pozdrawiam :))
Zobaczymy!
Życzę słonecznej niedzieli i mniej deszczu, choć potrzebny jest wszystkim uprawiającym ogródki, działki czy pola; złakniona wody ziemia wciąż jej potrzebuje; a kiedy pada - ja i mój mąż nie musimy dźwigać pełnych wiader ze studni, by podlać mój skromny ogródeczek:))
Serdecznie pozdrawiam :))
Małgosiu bez lubi się rozrastać,może zdążył już puścił odnóżki,które wyjdą później,lepiej w tym miejscu nie kop,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMoże tak być? Jeśli tak, to na razie nie będę tam nic sadzić! Choć dzisiaj, jak tam porządkowałam, oprócz resztek pieńka, nic nie było:(.
UsuńMusiałam korzeń trochę spiłować, bo ostre zakończenia wystawały z ziemi, mam nadzieję, że w ziemi będą te odnóżki, o których piszesz.
Dziękuję za radę i pozdrawiam:))
Deszcz, owszem, jest potrzebny, ale te silne wiatry i burze już nie tak bardzo. Na pewno żal takiego pięknego krzaka...
OdpowiedzUsuńNie znam się na tym, może Iwona (powyżej) ma rację...
Posłucham Jej rady - zobaczę czy coś jeszcze w tym miejscu wyrośnie.
UsuńBardzo dziękuję i pozdrawiam:))
Przykro mi Małgosiu, wyobrażam sobie jak musi Ci być szkoda...
OdpowiedzUsuńBardzo mi szkoda,szczególnie, że jestem wyczulona na bezsensowne wycinanie drzew przez innych lub na takie właśnie skutki silnego wiatru. A ostatnio mamy właśnie takie wietrzne, silne burze, które swoją mocą zdołają powalić jeszcze większe drzewa!
UsuńDziękuję i pozdrawiam:))