Dziś obiecane mitenki i czapka, którą wykonałam dla siostry w prezencie.
W rozmowie telefonicznej siostra dziękowała mi zwłaszcza za mitenki.
Jako, że nie nosi rękawiczek, mitenki okazały się dla niej znakomitą alternatywą.
Jak zwykle przy robieniu czapki zmitrężyłam najwięcej czasu.
Już tak mam, że do wyrobienia denka robi mi się bardzo szybko, natomiast,
gdy mam oczka spuszczać, ( dotyczy to zarówno przy robieniu szydełkiem, jak i drutami)
zaczyna się przymierzanie, aby nie była czapka za wąska lub za szeroka.
Pal licho, jak robię szydełkiem, spruję i robię na nowo, gorzej,
jak mam spuścić oczka z drutu, zmierzyć czapkę na głowie i na nowo nawlekać oczka na drut.
Tego najbardziej nie lubię, a że jestem zbyt dokładna i wszystko ma być jak należy,
to dlatego "bawię się" ze spuszczaniem i nawlekaniem na nowo.
Dlatego czapki robię jak najrzadziej , dla siebie wolę kupić w sklepie i mam problem "z głowy".
Śliczny komplet :-) Piękny kolor.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuję. Również pozdrawiam:)
UsuńWspaniały komplecik!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
Dziękuję. Przesyłam serdeczności:)
UsuńKiedyś też się strasznie denerwowałam przy robieniu czapki. W ostateczności kupowałam, tak jak Ty:)
OdpowiedzUsuńAle minęły te czasy i czapki robię, choć też nieczęsto.
Komplet jest piękny! Bardzo lubię malinowy kolor.
Pozdrawiam, Marzena.