Kluski śląskie bardzo lubię. Jako samodzielne danie, również jako dodatek do gulaszu czy kotletów. Pierwszy raz jadłam takie kluski u teściowej mojego brata Adama, rodowitej Ślązaczki.
Ona uczyła mnie je robić, ja uczyłam ją robić pierogi ruskie. Taka kulinarna wymianka :))
O ile kluski śląskie robię i jem z apetytem, to wiem, że p. Krysia ( teściowa brata)
ponoć nigdy, od tamtego pierwszego razu, pierogów nie ulepiła.
Pamiętam, że kiedy tak lepiłyśmy te pierogi, wzdychała i denerwowała się,
że nie chcą się jej "sklejać" i żebym sama je skończyła, bo traci do nich cierpliwość:)).
Ale za to kluski robiła wyborne, do tego roladę i modrą kapustę - "niebo w gębie".
I zawsze, gdy Ją odwiedzałam, na stole pojawiało się te tradycyjne danie śląskie.
Dzisiaj podaję ten sposób, jakiego nauczyłam się od pani Krysi.
Oczywiście nie podaję wagowo składników, bo w zasadzie nie potrzebujemy nic przy nich ważyć:
ugotowane i zmielone ziemniaki - jeszcze gorące - ubijamy na dnie garnka, wyrównujemy powierzchnię i dzielimy na cztery części (na krzyż), jedną część odkładamy,
do tego pustego miejsca wsypujemy mąkę ziemniaczaną do wysokości ziemniaków,
dodajemy odłożoną część ziemniaków, sól, jedno jajko (ja dodaję jeszcze 1 żółtko)
i szybko zagniatamy. Jeszcze ciepłą kulę dzielimy na kilka części i robimy małe kuleczki.
Układamy na desce. Robimy małe wgłębienia.
Ja robię te wgłębienia tylko wtedy, gdy podaję kluski z gulaszem.
Natomiast, gdy mają być samodzielnie podane, pomijam tę czynność.
W przeciwieństwie do kopytek, które muszą być ugotowane natychmiast po zrobieniu,
kluski śląskie mogą sobie na takiej desce leżeć surowe,
a nawet dopiero na drugi dzień być ugotowane.
Gotujemy w osolonej, wrzącej wodzie - około 3-4 minut
od wypłynięcia na powierzchnię wody.
I to wszystko! Moje danie wygląda tak - posypane startym białym serem:
Smacznego!
Och, uwielbiamy śląską kuchnię, a danie składające się z klusek, zrazów i modrej kapusty uwielbiamy, cała rodzina mojego męża pochodzi ze Ślaska, ale najlepsze kluski jakie jadłam robi.... moja najmłodsza córka i nie da ich nikomu innemu zrobić :)serdeczności!
OdpowiedzUsuńGratuluję córci - uczeń przerósł mistrza!
UsuńPrzypomniało mi się, że na takie kluski ponoć mówi się "gumiklejzy" - to prawda?
Serdecznie pozdrawiam:))
Nigdy w życiu nie robiłam, bo w naszym domu nie było tradycji, ale wydaje się prosty przepis, więc może kiedyś się skuszę:-)
OdpowiedzUsuńPrzepis jest naprawdę prosty i bardzo szybko się te kluski robi. Polecam!
UsuńSerdecznie pozdrawiam:))
Aleś mi smaka narobiła ! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńZatem do dzieła - kluski są pyszne, szczególnie z mięsnymi sosami.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:))