Całkiem nowy image dostała ta mała laleczka. Kiedy wyjęłam ją z pudełka,
jej splątane i powyrywane włosy przedstawiały nieciekawy widok.
Dzięki podpowiedzi Oli, znalazłam blog, na którym mogłam uzyskać odpowiedź
na moje pytanie, w jaki sposób można lalkowe włosy "naprawić".
Lalka, razem z innymi, którym również trzeba było poprawić włosy,
została poddana takim właśnie zabiegom.
Najpierw umyłam całą lalkę, potem włożyłam na całą noc główkę z włosami
do rozcieńczonego płynu do płukania tkanin, potem myłam szamponem;
polewałam na przemian gorącą i zimną wodą, wreszcie po nałożeniu odżywki do włosów,
delikatnie rozczesywałam pasemka. A potem panienka trafiła na suszarkę.
Po wyschnięciu włosów przyszedł czas na uformowanie fryzury.
Zrobiłam jej "kok baletnicy". Niektóre pasma włosów były wyrwane,
więc końcówki zostały schowane pod spód dłuższych,
a te, które wciąż wychodziły z fryzurki, zostały omotane nitką i podpięte pod koczek.
Teraz w nowej fryzurze i nowej sukieneczce przedstawia się tak:
Kolejna "robótka" z listy zaległych odhaczona:))
Ślicznie się prezentuje :) Jak byłam mała to zawsze miałam problem z lalkowymi włosami, bo nie wiedziałam jak je rozczesać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję:))
UsuńOjej,to więcej pracy jest z włosami lalki,niż z własnymi. Baletnica prezentuje się w nowym ubranku i fryzurze bardzo elegancko,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFaktycznie - dużo czasu mi zeszło na tych kosmetycznych, lalkowych zabiegach.
UsuńDziękuję:))
Ależ to fantastyczna panienka! Doskonale poradziłaś sobie z jej włoskami! I ta sukieneczka z kwiatuszkami - cudo normalnie :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!
UsuńCudna lala szkoda, że nie ma zdjęcia przed odnową dla porównania . Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAkurat jej nie zrobiłam, bo poszła na "pierwszy ogień", ale już następnej Jasmine (tej od Aladyna)porobiłam i niedługo umieszczę na blogu wszystkie zdjęcia, tylko muszę oczywiście zrobić jakąś nową sukieneczkę na szydełku.
UsuńDziękuję za komentarz:))
Urocza kreacja:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:))
Usuń