Jak mam chandrę (niestety, wciąż myślę o Uszatku), zawsze łagodzę ją - jeśli można złagodzić ten stan w ogóle - jakimś ulubionym daniem. Przeważnie są to racuszki albo placki ziemniaczane. Dzisiaj więc kolej była na placki. Zwykle dodaję starte jabłka, gruszki, marchew, cebulkę. Tym razem dodałam ugotowany czerwony buraczek. Placki nabrały żywszej barwy, smakowały jak zawsze. Z dodatkiem powideł śliwkowych były wyborne.
5 średniej wielkości ziemniaków
1 średniej wielkości ugotowany w łupince czerwony buraczek
2 jajka
łyżka mąki ziemniaczanej
2 - 3 łyżki mąki pszennej
sól, pieprz do smaku
Ziemniaki utrzeć na tarce o drobnych oczkach, dobrze odcisnąć, a po ustaniu płynu, nadmiar jego zlać i otrzymaną skrobię dodać do farszu. Dodać starty buraczek. Dodać jajka, obie mąki, przyprawy i dokładnie wymieszać. (jak mam czas, oddzielam białka i z nich biję pianę, którą dodaję do placków). Smażyć na bardzo rozgrzanym tłuszczu, na złoty kolor. Podawać gorące z ulubionymi dodatkami. U mnie - powidła śliwkowe :))
Na patelni widać czerwone "łezki" buraczka:
Smacznego!
*
Czasem dobrze jest się przytulić do braciszka :))
Najpierw nieśmiało, coby nie spłoszyć:
Potem coraz bliżej:
jeszcze bliżej: "ups - odwrócił się!"
"uff - nie pogonił, można spać":
:))))))))))))
*
Na zdjęciach fragment mojej obecnej czerwono-granatowej robótki. Ten projekt pozwoli mi na pozbycie się znacznie większej ilości włóczki, co bardzo mnie cieszy :))).
Placki ziemniaczane uwielbiam, ale rzadko u nas występują z powodu zapachu po smażeniu... W takiej wersji, jak proponujesz, jeszcze nie kosztowałam, ale wydają się smakować wybornie.
OdpowiedzUsuńKotki słodkie, ale to normalka:-)
Mi zapach nie przeszkadza, choć rzeczywiście może odstręczać. Alternatywą jest pieczenie, co jak pamiętam, piekłaś bodaj te racuszki z twarogu wg mojego przepisu i były lepsze niż smażone:))
UsuńOla właśnie taką wersję poleca, pewnie i ja spróbuję:))
Nie pomyślałabym nawet, że można z buraczkiem albo z powidłami!
OdpowiedzUsuńU nas to na słodko ze śmietaną i cukrem, albo placki na blasze np z wyrzoskami! Są przepyszne, choć nieco kaloryczne :-)
Koteczki milutkie :)))
O, to ja moze spróbuję upiec takie placki, bo smażenie mnie zniechęca...
UsuńZawsze dodaję do placków jakiś owoc lub warzywko:)) I zawsze jem z powidłami, jak ich nie mam, po prostu nie robię placków:))
UsuńOlu - a co to są wyrzoski? Ciekawa nazwa i ciekawe zestawienie, chętnie bym wypróbowała.
Dziękuję za odwiedzinki:))
Smakowicie bardzo placuszki wyglądają. Ja dotąd nie dodawałam do nich buraka,ani jabłka, ciekawe zestawienie smaków, spróbuję. Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńEksperymentować można zawsze:))
UsuńDziękuję:))
Muszę wypróbowac ten przepis.
OdpowiedzUsuńPolecam, nam smakują takie placki z dodatkami - warzywa lub owoce.
UsuńDziękuję za odwiedzinki:))
Takie kociaki to mają fajnie.
OdpowiedzUsuńOj, mają, mają:))))
Usuń