Kolejna chusta szydełkowa, tym razem przerabiana ściegiem "granny",
zapewne będzie moją ulubioną na chłodne, letnie wieczory.
Dlaczego nie na teraz? Bo nie pasuje mi do żadnej kurtki, a gdyby nawet,
to byłoby mi w niej za gorąco. Zimy prawdziwej nie ma, wystarczy pozapinać
guziki w kurtce pod samą szyję i jest mi cieplutko.
A chusta będzie jak znalazł na wiosenne i letnie spacery z kotkami pod blokiem:))
Zużyłam 3 motki Glanzperle 50 g /200 m (zielony) i 1 motek Super Perle 100 g / 400 m (biała)
Obie włóczki to 100 % akryl.
Szydełko nr 5.
Wymiary - 180 // 125/125
Włóczkę zieloną wykorzystałam prawie do końca.
Oczywiście najwięcej czasu poświęciłam dopasowaniu zakończenia chusty, tak by jak najmniej tej zielonej zostało. Nie było to łatwo, bo na plisę, którą chciałam wykończyć chustę włóczki
by zabrakło, z kolei przy najprostszym zakończeniu sporo mi zostawało.
Tak więc musiałam o ozdobnej plisie zapomnieć i przerobić naokoło podobny wzór do "granny".
I tak jak kiedyś wciągnął mnie wzór "węzły Salomona" i narobiłam nim kilka chust, tak teraz marzy mi się kolejna "granny", tym razem z wykorzystaniem różnych kolorów i sporo większa od tej:))
Korzystałam z tego schematu, troszkę go modyfikując:
zaczynałam 4 oczkami łańcuszka; między grupą trzech słupków przerabiałam 1 oczko łańcuszka,
kończyłam po trzech słupkach: 1 oczkiem łańcuszka i 1 słupkiem wbitym w trzecie oczko łańcuszka poprzedniego rzędu.
*
Dzisiejszy dzień dosyć ponury, ale mimo tej aury za oknem,
życzę słoneczka na niedzielny wypoczynek :))
Piękna w swej prostocie. Zachęciłaś mnie do zrobienia podobnej. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:))Koniecznie zrób taką:))
UsuńW prostocie siła
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę:))
UsuńŚliczna chusta. Jak tylko na nią spojrzałam,to od razu pomyślałam,że można ją również zrobić wielobarwną i czekam na kolejną odsłonę.Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńJuż zbieram potrzebne kolorki na zrobienie drugiej. A wybór mam duży, więc nie będzie problemu:))
UsuńBardzo dziękuję:)
Świetna chusta, a może i ja bym taką sobie zrobiła z jakiejś przewracającej się włóczki :D
OdpowiedzUsuńNo właśnie - po co ma Ci się włóczka "przewracać":). Koniecznie zrób!
UsuńWyszła super :)
OdpowiedzUsuńmam do tej chusty sentyment. Pierwszą taką chustę zrobiłam sobie jak chodziłam do 4 klasy szkoły podstawowej (1974r) i nikt nawet nie słyszał o tym, co to "granny". Mam ją do dziś i choć leży w szafie już tylko z sentymentu, nie mogę się z nią rozstać.
Wtedy jeszcze te chusty miały frędzle :)
Pozdrawiam Małgosiu :)
O tak - pamiętam, że frędzle były obowiązkowym dodatkiem do chust. Ja zrobiłam tym ściegiem chustę dla Mamusi, ale była z mohairu, więc Mamuśka nie mogła jej nosić, gdzieś potem ta chusta wylądowała w rzeczach do oddania, bo i ja nie mogłam jej nosić. Kiedyś mohairy były bardzo gryzące:(.Teraz jest inaczej - można kupić niezwykle delikatne te włóczki.
UsuńPiękna chusta!!! Może w końcu i ja się zdecyduje na taką chustę. Serdecznie pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że chusta staje się inspiracją do zrobienia podobnej:))
UsuńDziękuję!
Granny jest zawsze efektowne:-)
OdpowiedzUsuńTen wzór zawsze korzystnie się prezentuje:)
UsuńPrzypomniałaś mi Małgosiu moje młode lata :)) Kiedyś także wydziergałam podobną z frędzlami. Twoja prezentuje się znakomicie! Dopiero od Ciebie dowiedziałam się o nazwie "granny"... Czy chodzi o to, że to ścieg naszych babć z minionych lat? :)
OdpowiedzUsuńTak, dokładnie chodzi o ten ścieg. Kiedyś nazywało się zwyczajnie po polsku: "kwadraty babuni" czy wzór babuni. Teraz -"granny square" czy po prostu "granny". Odmiany tego ściegu są różne - wystarczy wpisać w google szukaną frazę, a wyświetli się nam tysiące propozycji. Ja lubię te najprostszą, zrobiłam Hani sweter tym ściegiem, kolejny mam nieukończony i zaczęty koc. A już mam ochotę na kolorową chustę granny z resztek.
UsuńBardzo dziękuję za odwiedzinki, Wiktorio:))