Moje zmagania z chustą na drutach, niestety, skończyły się jej pruciem. No może nie do końca, bo pierwsza jej część pozostała, ale reszta chusty została definitywnie spruta. Na pewno do niej tak szybko nie wrócę, bo zmęczyła mnie totalnie, będę "kombinować" nadal, by skończyć w innym kształcie niż planowałam. Zmarnowałam nie tylko dwa i pół motka cudnej włóczki: "Alpaca Silk Brushed" Dropsa, ale i półtora miesiąca na te zmagania:((!!! Całkowita porażka twórcza - miał być to mój projekt autorski, przy którym wykorzystywałam wzór luna month, nie przerabiając całego schematu, ale jego połowę.
No cóż - nie zawsze jest z górki...
Jednakże, by nie wyrzucić zmaltretowanych kłębuszków tej włóczki zrobiłam szydełkową chustę o wdzięcznej nazwie wzoru "Owoce cyganerii", którym to wzorem podzieliła się z nami Krysia:))
Wzór doskonale ukrył wybrakowane po pruciu niteczki, a dodana plisa zrobiona innym, kontrastowym kolorem bardzo ożywiła moim zdaniem tę chustę.
Bardzo przypomina mi owoc arbuza, więc i nazwa wzoru doskonale wplotła się w kolory chusty:))
*
Poniżej moja nieszczęsna chusta - jak widać na zdjęciu składała się z trzech części przerabianych w innym kierunku, choć tym samym wzorem. Kształt nie był na tyle zadowalający, bym ją ukończyła. A prucie zmarnowało mi włóczkę i kolejne przerabianie uwidaczniało złą jakość nitki.
*
Na drucikach kolejna chusta, zwykłym francuskim wzorem; z niezwykłej frędzelkowej włóczki:)).
Ale o tym następnym razem:))
Buziaczki i serdecznie wszystkich pozdrawiam:))
Włóczka bardzo luksusowa, więc doskonale Cię rozumiem, mnie też serce bolałoby na widok skutków prucia. Ale najważniejsze, że historia ma szczęśliwe zakończenie w postaci udanego udziergu:-) Rozkosznego jesiennego otulenia Ci życzę:-)
OdpowiedzUsuńZnam ten ból, kiedy robótka się nie podoba już w trakcie tworzenia i zapada decyzja o pruciu... konsekwencje są oczywiste, ale poradziłaś sobie doskonale z nowym zastosowaniem włóczki! Chusta jest zachwycająca a pas kontrastowy wygląda świetnie!
OdpowiedzUsuńPiekna chusta Gosiu. ten kontrast dodał jej uroku. Serdeczne usciski:-)
OdpowiedzUsuńPierwszy wzór był bardzo ładny i faktycznie szkoda,że coś Ci w tej chuście nie wyszło i musiałaś pruć. Szydełkowy ażur też nieźle wygląda, tylko ja bym, zamiast białej lamówki, dała malinowe łuki z samych oczek łańcuszka. Pozdrawiam Cię Małgosiu.
OdpowiedzUsuń