Czasami pomysł przychodzi nagle, niespodziewanie. Tak było i z tym wisiorem. Podczas nawlekania bursztynków na kordonek, część z nich zaplątała mi się tak, że nie mogłam za nic ich rozprostować. Już miałam po prostu uciąć nitkę i zacząć od nowa, gdy - jak u tego pomysłowego Dobromira - przyszedł mi do głowy pomysł wykorzystania tak splątanych bursztynków.
Efektem jest ten oto szydełkowy wisior z bursztynkami:
zapięcie na bursztynowy guziczek:
awers wisiorka:
rewers wisiorka:
Mam kolejny naszyjnik z bursztynowym wisiorem - zupełnie nieoczekiwanie :)))
*
Dziękuję za przemiłe komentarze, jakimi obdarzacie moje robótki ; życzę słonecznej niedzieli - niech wreszcie przyjdzie prawdziwa wiosna :))
Z przypadku, jak piszesz wyszedł bardzo ładny naszyjnik. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń"Przypadki chodzą po ludziach" - jak mawia przysłowie:)))
UsuńDziękuję bardzo za miły komentarz:))
Ciekawy kształt naszyjnika,chociaż dla mnie kordonka trochę za dużo na swetrze, ale na gołym ciele będzie super. Pozdrawiam Cię Małgosiu serdecznie.
OdpowiedzUsuńMasz rację - też mi troszkę tego kordonka za dużo, może pomyślę nad zmianą, ale potem, bo teraz nie mam czasu.
UsuńDziękuję za trafne uwagi:))
Czasem z przypadków powstają ciekawsze efekty, niż z najlepiej obmyślonych i zaplanowanych:-)
OdpowiedzUsuńPrawda? Kiedy nizałam te bursztynki na kordonek, projekt był zupełnie inny. Oczywiście powstał nowy naszyjnik, ale te splątane wykorzystałam właśnie tak, jak powyżej:))
UsuńDziękuję:))
On nie jest ładny, on jest przepiękny! Gratuluję takiego fantastycznego pomysłu!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Oleńko - cieszę się, że Ci się podoba!
Usuń(czytam teraz "Potop" Henryka Sienkiewicza i pozwoliłam sobie zwrócić się do Ciebie imieniem głównej bohaterki trylogii - niezwykle mi się podoba zdrobnienie tego imienia w tej wersji:)))