Kiedy pokazałam Hani zrobione maskotki (te z poprzedniego posta), powiedziała:
"śliczne, ale oczy mają straszne"!
I rzeczywiście, im dłużej im się przyglądałam, to też takie zaczęłam odnosić wrażenie.
Małe dzieci zapewne mogły się ich przestraszyć,
więc szybciutko podjęłam decyzję o wymianie oczu.
Małe dzieci zapewne mogły się ich przestraszyć,
więc szybciutko podjęłam decyzję o wymianie oczu.
Nie było łatwo znaleźć mi cztery pasujące guziczki, choć guzików mam sporo.
Tamte odprułam, nowe przyszyłam i zdecydowanie wyszło lepiej -
*
Zaserwowałam sobie na te cztery dni błogie lenistwo od wszelakich robótek,
od zaglądania na fb, na bloga;
spędziłam "babskie dni" z moimi córciami :))
Teraz wpraszam się do Was - zaległości jest sporo:))
Zaserwowałam sobie na te cztery dni błogie lenistwo od wszelakich robótek,
od zaglądania na fb, na bloga;
spędziłam "babskie dni" z moimi córciami :))
Teraz wpraszam się do Was - zaległości jest sporo:))
Chyba ta zmiana na dobre wyszła, choć w poprzedniej wersji akurat oczy nie rzuciły mi się w oczy szczególnie:-)
OdpowiedzUsuńMi też się tak nie rzucały, dopóki Hania nie dała mi tego komunikatu:)) A potem - wiadomo - nie mogłam nie zmienić.
UsuńDziękuję:))
Te guziczki się błyszczą i może dlatego oczy wyglądają bardziej naturalnie,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSzczególnie, że mają takie czarne obwódki - przyjrzałam się moim kotom i uznałam, że te guziki będą podobne do ich oczu:))
UsuńObie wersje kotków bardzo mi się podobają, no ale nie jestem dzieckiem :)))
OdpowiedzUsuńTo tak jest zawsze, jak ktoś stojący z boku patrzy na to samo co my i widzi inaczej niż my, jeśli wypowie głośno swoje uwagi, można się nimi zasugerować:)) Tak też było z tymi kotkami.
UsuńDziękuję:))
Ładne :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:))
Usuń