wtorek, 27 października 2015

Szydełkowy bieżnik na ławę

Schemat bieżnika z zeszytu "Robótki ręczne Extra"nr 3/2012 - wpadł mi w ręce zupełnie przypadkowo, podczas porządkowania tychże egzemplarzy. Od dawna noszę się z zamiarem oddania ich do biblioteki, niech służą innym paniom, które zajmują się szydełkowaniem. Na razie zeskanowałam sobie numery robótek na szydełku typu: sweterki, żakiety, bluzeczki i te zeszyty już są do zaniesienia. Zostały mi jeszcze do przejrzenia numery ze wzorami serwetek i obrusów. Te, które zainteresowały mnie, na razie odkładam. Właśnie jednym z nich jest numer ze schematem, z którego zrobiłam ten bieżniczek. W oryginale z takich elementów jest zrobiona serweta na okrągły stół, a ponieważ ostatnio coś za dużo mi się tych serwet wydziergało, postanowiłam zrobić ten obrusik na swoją ławę. I choć z wiadomo jakich przyczyn długo taki bieżniczek nie poleży, (koty!!!!) to cieszy moje oczy:)) 
Bo zawsze tak jest, że z każdego swojego "dzieła", cieszę się jak małe dziecko!
Wykonany został z włóczki włoskiej, bawełnianej. Nie powiem, by ta włóczka była dobrej jakości, bo nitka składała się z kilku cieniutkich niteczek i podczas robótki nieraz szydełko zaczepiało mi o jedną z nich, wyciągając ją z oczka. Trzeba było pruć, by ją wyrównać. Jednak najwięcej czasu zeszło mi na dobranie wzoru wykończeniowego - musiałam tak obrobić brzeg, by zebrać zmarszczenia i wygładzić całość.
 


Jeden z elementów bieżnika:
  

Obwódka bieżnika:


*
 To już jest recydywa:)) 


"A co - nie mogę sobie poleżeć?!"

 

14 komentarzy:

  1. Cudowny bieżnik :-) Przepiękny wzór elementów i niebanalny kolor - bardzo mi się podoba :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładny bieżnik.Wzór ciekawy.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny bieżniczek ale "kocura bym gołemi rękami udusiła"
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))))) - ja też, szczególnie, jak robię zdjęcia! I co ciekawe robiłam wtedy,gdy wszystkie koty spały. Tylko nacisnęłam przycisk aparatu, zjawiły się błyskawicznie! Tak mam zawsze:))

      Usuń
  4. Z ciekawych elementów składa się ten bieżnik, ma oryginalny kształt. Przyglądam się i mam wrażenie, że po lewej stronie zdjęcia zrobiłaś. Tyle pracy w niego włożyłaś Małgosiu i pozwalasz kotu się na nim wylegiwać? Co prawda tak intensywny kolor szybko się nie spierze, ale nitki może Ci powyciągać, chyba że to wyjątkowo spokojny kotek, który zawsze ma pazurki schowane. Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie moje udziergi wolę z tej strony robótki, zatem to moja prawa:))
      Kotki w zasadzie nie leżą na stołach, bo ich przeganiamy. Ale uwielbiają jak coś nowego znajdzie się w ich zasięgu łapek, a już jak robię zdjęcia swoich robótek, to chciałyby być aktorem pierwszego planu, szczególnie Bambuś:))
      Dziękuję:))

      Usuń
  5. Bieżnik widzę od razu zajęty;-) Na szczęście moje koty wolą poduszki i koce:-)
    Ja też z każdej swojej robótki się cieszę - przez jakiś czas koniecznie musi być na wierzchu, bym mogła na nią co chwilę patrzeć.
    Bardzo ładny bieżnik, podobają mi się te elementy, okrągły na pewno wspaniale by się prezentował:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na okrągło też śliczny. Nawet długo się zastanawiałam, czy zrobić kolejną serwetę, ale nie wystarczyłoby mi włóczki, bo takich elementów musiałybo być co najmniej siedem, a na jeden zużywałam prawie 1,5 kłębka 5gr. Został mi tylko jeden taki motek.
      Dziękuję za odwiedzinki:))

      Usuń
  6. Małgosiu, piękna i jak mniemam misterna praca, zwłaszcza robiona z paru nitek. Podoba mi się jego nietypowy kształt. Szczerze podziwiam Twoje dzieło!
    Cieszy także fakt, że z każdego swojego udziergu jesteś zadowolona. Właśnie o to chodzi aby się cieszyć z owoców swojej pracy. Często spotykam bowiem opisy wykonawczyń wspaniałych udziergów typu: "niespecjalnie mi wyszło, ale dziękuję za miłe słowa"... Wówczas nigdy nie wiem czy przez osobę przemawia fałszywa skromność, czy też posiada ogromne inspiracje... Bo przecież skoro coś dziergamy, to znaczy, że nam się to podoba. W przeciwnym razie nie miało by to sensu.
    Życzę Tobie zatem radości z każdej wykonanej pracy i kolejnych równie udanych udziergów.
    Próbowałam odgadnąć który z kotków wyleguje się na bieżniku porównując je ze zdjęciami kotów na bocznym pasku i niestety nie udało mi się to. Bo jak już pasował mi jeden szczegół, to kolejny szczegół już nie. Podpowiesz?
    Pozdrawiam Cię serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowa:))
      Wydaje mi się, że w każdym z nas siedzi tak nie do końca sprecyzowane niskie poczucie wartości i dlatego przejawia się w niedowierzaniu, w nieuznaniu naszych zdolności czy wręcz w nieakceptowaniu tego co robimy. Stąd takie właśnie słowa w odpowiedzi na komentarz, jak zacytowałaś powyżej. Zapewne zbyt dużo od siebie wymagamy, a jeśli jesteśmy perfekcjonistami, to tym bardziej mamy poczucie winy, że nie do końca zrobiliśmy to co planowaliśmy.
      U mnie wygląda to tak, że jeśli nie jestem zadowolona z tego co dziergam, to po prostu pruję, a pruję nieraz kilkakrotnie, aż uznam, że to jest to, co planowałam zrobić. I wtedy ogarnia mnie ta radość:))
      Na większości zdjęć "panoszy" się Bambuś. Ale i Gucio - ten mniejszy - też jest amatorem próbowania, czy wygodnie jest leżeć na nowym obiekcie. Nie wiem, jak one to robią, ale gdy tylko zaczynam robić zdjęcia moich udziergów, to są natychmiast przy mnie. Robienie zdjęć wygląda tak: na stole rozkładam np. serwetę, biorę do ręki aparat fotograficzny, odwracam się w kierunku stołu - już leży na niej kot. Odkładam aparat, zdejmuję kota ze stołu i wynoszę go z pokoju, zamykam drzwi. Nim dojdę do stołu i wezmę aparat do ręki, mój Bambuś skacze na klamkę i otwiera sam sobie drzwi. Błyskawicznie jest na stole i zadowolony patrzy mi niewinnie w oczy. Za nim przychodzi Gucio. Wynoszę jednego kota, wynoszę drugiego kota, zamykam drzwi. Nim wrócę ponownie do robienia zdjęć, koty są w pokoju. Zostaje mi wtedy schowanie kotów do szafy z przesuwnymi drzwiami, wtedy robię zdjęcia błyskawicznie, bo zamknięte w szafie, chcąc się wydostać, skaczą na wieszaki z ubraniami i pazurami robią mi dziury w ubraniach. Tak wygląda moje fotografowanie z kotami w tle:)))
      Jeszcze raz dziękuję za odwiedzinki i pozdrawiam.

      Usuń