środa, 21 stycznia 2015

Styczniowe zmagania z brakiem weny...

Styczeń zbliża się ku końcowi, a ja nie mam nic nowego, czym mogłabym się pochwalić. Bo czy można pokazać coś, co jest prawie na ukończeniu i w ciągu paru minut myślenia, (chyba raczej niemyślenia) zostaje sprute? Dwa razy zaczynałam sweter na szydełku i dwa razy prułam.  Kiedy jeszcze Tata podsumował mnie, że w tym wyglądam grubo, decyzja sprucia zapadała jeszcze szybciej. W końcu zmieniłam szydełko na druty i sweter był zrobiony prawie na "styk".  Został tylko reglanowy karczek i miałam mieć taki luźny, a jednocześnie przylegający do ciała sweterek. Ale co robi Małgosia? Oczywiście - pruje, bo Małgosi nie wiadomo co nie pasuje i niewiele namyślając się niszczy swoje kilkutygodniowe "wypociny".
 
 Wzór pierwszy:
 

Wzór drugi, tył i przód dziergany od razu:
 
 
 Na drutach: tył, przód i dwa rękawy:
 
 
 *
 
Ostatni tydzień to dzierganie czapki z czerwonej włóczki, która miała być do kompletu do czerwonej chusty.
No cóż - pewnie będzie do sprucia, bo jak wiecie, zrobienie czapki to dla mnie "syzyfowa praca", a gdy jeszcze nie wychodzi tak jak chcę, to nawet chwalić się tą niedoróbką nie będę:((
Za to wieczory  bardzo chętnie spędzam przy komputerze w szukaniu inspiracji, choć na jej brak narzekać nie mogę, bo wciąż pomysłów mam dużo, tylko chęci i czasu brakuje:(( 
Rośnie sterta wydrukowanych wzorów i ich schematów umieszczonych w segregatorze, nad każdym wzdycham "och" i "ach", bo podobne chciałabym zrobić i na tym się na razie wszystko kończy.
Rada na to jest jedyna, przeczekać, ale jak odzyskać ten stracony czas, którego i tak na robótki mam coraz mniej?
I teraz chwila, na którą zawsze niecierpliwie czekam - opublikowanie postu. Za każdym razem pytanie - opublikuje się czy nie?
Tak więc ..... 

17 komentarzy:

  1. Oj Małgosiu czytam te twoje słowa i jakbym o sobie czytała .Może to ten ponury styczeń tak działa na ludzi i brak słoneczka świecącego .
    Pozdrawiam Ewa .zapraszam na niespodziankę urodzinową ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wsparcie - rzeczywiście pogoda ma równie decydujący wpływ na brak sił:((
      Dziękuję za zaproszenie na "urodzinki". Z przyjemnością skorzystam:))

      Usuń
  2. A myślałam ,ze to tylko mnie dopada "nieróbstwo"rękodzielnicze ale słowo próbuję go za wszelką cenę zwalczać.Piękny sweterek i to w jaki sposób robiony powstaje .ja mając 200 oczek korpusu ocham i acham.:)
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widać, nie tylko Ciebie dopada "nieróbstwo":))

      Usuń
  3. Jeśli coś nie idzie - trzeba odpuścić i przeczekać. Zawsze tak robię.
    A uciekającego czasu i tak nie dogonisz...
    To co, że robótki nie wyszły, ale spędziłaś przyjemnie czas na dzierganiu:-) I oszczędzasz pieniądze, bo wciaż przerabiasz te same nici. Same zalety:-)
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Patrząc z tej perspektywy, to rzeczywiście spędziłam przyjemnie czas; robię to, co lubię:))
      Jak to dobrze spojrzeć "innym okiem" na dręczące mnie poczucie straty czasu.
      Dziękuję:))

      Usuń
  4. Najbardziej podoba mi się wersja robiona na drutach :-) Bardzo jestem ciekawa Twojego sweterka :-)
    Mam to samo, co Ty - mnóstwo wydrukowanych wzorów i ... nic... Mam nadzieję, że już za chwilę to się zmieni :-) Czego i Tobie życzę ;-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż - sweterek został spruty, ale.... już planuję wydziergać troszkę zmodyfikowaną wersję tamtego.
      Zatem czekajmy na powrót weny z optymizmem:))
      Dziękuję i serdecznie pozdrawiam:))

      Usuń
  5. Tak sobie myślę, że ty chcesz dłużnej sobie porobić tą włóczką dlatego robisz i prujesz! Z tymi postami to też tak mam , niby napisane a coś nie pozwala opublikować . Pozdrawiam:) i czekam na ten sweterek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))
      Po spruciu rzeczywiście będę dłużej nią dziergać:))
      Dziękuję i pozdrawiam:))

      Usuń
  6. WItaj w Klubie Małgosiu. Ta druciana wersja sweterka cudnie wygląda. Ja również czekam na efekt końcowy:-). Twój kociak jest cudowny:-) Pozdrawiam ciepło. Ela

    OdpowiedzUsuń
  7. Czasem tak musi być, że się nie podoba własna praca, choć ja uważam, że jest fajne to coś co będzie sweterkiem. Przeczekać trzeba a potem samo natchnie tak nie wiadomo skąd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak mi się nie podoba, to i przeczekanie niewiele pomoże:((
      Czasami daję sobie trochę czasu ( nieraz i kilka miesięcy czy lat) i kończę, ale przeważnie pruję...
      Dziękuję za komentarz:))

      Usuń
  8. Olá amiga, vim desejar-lhe um abençoado início de mês.
    Doce abraço Marie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Sweterek zapowiada się wspaniale! Śliczna kolorystyka! Czekam na efekt końcowy :)
    Małgosiu, każda z nas przeżywała swoje gorsze i lepsze dni, które z czasem nadal powracają...
    Myślę, że swoich "niepowodzeń" nie powinnaś traktować jako "straty czasu", lecz jako "nabywanie doświadczenia"... Głowa do góry :)
    Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tej perspektywy znacznie lepiej to wygląda. Dziękuję za pocieszenie:))

      Usuń