Dawno już pisałam - totalny brak weny i chęci do czegokolwiek ogarnął mnie jak lawina w górach. Doszły do tego bóle kręgosłupa i nasilone mrowienie od bioder w dół. Nic dziwnego, że siedzenie przy robótce sprawia mi ogromny dyskomfort, ciągle muszę odstawiać szydełko i włóczkę i wstawać. Ale pomnóżcie to przez dwa, bo noce też mam podobne, to ukaże się pełny obraz moich dolegliwości. Myślę, że jestem temu sama winna, bo bez wiedzy mojej pani neurolog zapisałam się na zajęcia z aerobiku i pilatesu, żeby wzmocnić mięśnie kręgosłupa. Chyba przesadziłam z tym aerobikiem, choć pani prowadząca zajęcia to rehabilitantka i dokładnie obejrzała moje wyniki badań, zanim odpowiedziała mi na moje pytania, czy mogę brać udział w ćwiczeniach. A skoro nie miała wątpliwości, to i ja ich się wyzbyłam. Niestety, jednak niewskazana mi była owa gimnastyka, a przynajmniej trzeba mi było najpierw skontaktować się z moją panią doktor, ale jak to zrobić, jeśli na wizytę czeka się przeszło miesiąc? Teraz zaś z tymi mrowieniami i bólami muszę czekać do 25 listopada! Na wszelakie badania i wizyty czeka się tyle czasu - miałam skierowanie na rezonans magnetyczny w lutym - zapisano mnie na 17 września. Podczas badania zasłabłam, nie było mowy, by go dokończyć. Z niczym udałam się do neurolożki. Wypisała mi skierowanie na tomografię komputerową, którą mam 23 grudnia! Liczę każdy dzień, żeby wreszcie te badania zrobić i wiedzieć, co tam w kręgosłupie "piszczy"!
*
W czasie tego miesiąca wydziergałam jedynie ten oto szaliczek dla moich córeczek.
Wzór szaliczka znalazłam w internecie :))
Ależ zakręcony szalik. Jak świński ogonek:-)))
OdpowiedzUsuńMałgosiu, zdrowiej, zdrowiej i nie dawaj się! Moc pozytywnej ozdrowieńczej energii ślę:-)
Dziękuję Edytko - Twoja energia przyjęta:))
UsuńŚliczne falbankowe boa, bardzo takie lubię:)
OdpowiedzUsuńA kręgosłup... fatalna sprawa... mi też dokucza, spać nie mogę... Łączę się więc w bólu:) Oby badania wreszcie pomogły w leczeniu!
No właśnie - nie wiadomo co gorsze - stać, siedzieć czy leżeć. W każdej pozycji dokucza...
UsuńDziękuję bardzo za komentarz:))
Śliczny szalik :-) Uwielbiam ten wzór - wygląda bardzo efektownie :-)
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia Ci życzę i zmniejszenia dolegliwości.
Pozdrawiam serdecznie.
To znaczy, że też robiłaś tym wzorem? Dla mnie falbanki kojarzą się ze stylem romantycznym, który jako młoda dziewczyna uwielbiałam i często w moich robótkach, czy nawet kupowanych strojach ten styl wiódł prym:))
UsuńDziękuję za życzenia zdrowia:))
Śliczny szalik!!!
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę i serdecznie pozdrawiam:))
Bardzo dziękuję:))
UsuńDużo zdrówka i wytrwałości ja ostatnio tez miałam problemy neurologiczne więc, troszkę podzielam twój ból :) Trzymaj się ciepło :)
OdpowiedzUsuńA szaliczek piękny :)
Dziękuję bardzo, wytrwałość potrzebna - w Święta BN będzie rok, odkąd nasiliły mi się bóle i do tej pory każdy dzień do dnia jest podobny. Moje córcie i mąż chyba mają dosyć jęczącej i płaczącej z bólu mamy i żony:)) Próbuję ująć to z humorem, ale tak naprawdę wcale mi do śmiechu...
UsuńJeszcze raz dziękuję za komentarz:))
Szybkiego powrotu do zdrowia życzę! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:))
Usuń
OdpowiedzUsuńOlá amiga, passei por aqui para desejar-lhe uma abençoada semana.
Doce abraço Marie.
Dziękuję:))
Usuń