piątek, 16 maja 2014

Naleśniki z cynamonowym serkiem i dżemem z cukinii (z tuniką w tle)


Dzisiaj słodki wpis. Zamarzyły mi się naleśniki z cynamonowym serkiem i dżemem z cukinii. Czasami mam takie przemieszanie smaków i eksperymentuję przeważnie na sobie. Bo moi bliscy raczej nie gustują w owym mieszaniu. Jeśli już naleśniki z serem, to tylko z serem, jeśli z dżemem , to z dżemem itp.


Dżem dostałam od bratowej, a choć przepis na taki dżem mam od dawna, to jeszcze nigdy sama go nie robiłam, mimo, że na działce sadziliśmy rokrocznie cukinię, bo owo warzywo to mój ulubiony przysmak. I choć działkę Tata sprzedał, nie mam gdzie już sadzić, to mimo wszystko w tym roku na pewno zrobię taki dżem. 
A oto przepis jaki posiadam w swoim zbiorku:
 2 kg cukinii startej na tarce
 2 szklanki wody
 2 szklanki cukru
 1 łyżeczka kwasku cytrynowego ( planowałam zastąpić go sokiem z cytryny)
 2 galaretki ananasowe lub cytrynowe

Startą cukinię (na dużych oczkach tarki) gotować do miękkości ok. 1 godziny. Pod koniec gotowania dodać cukier, sok z cytryny, galaretki. Gotować jeszcze pół godziny. Gorącą masę wkładać do wyparzonych słoiczków, szczelnie zamknąć i odwrócić.

Z cukinii piekłam natomiast pasztet, który smakuje wybornie i często gości na naszym stole. Przepis na niego umieszczę w którymś następnym wpisie, po upieczeniu pasztetu, wtedy będą zdjęcia do obejrzenia.

*

Tunikę szydełkową bardzo wolno dziergam, dzisiaj sprułam połowę tyłu i przodu (robię równocześnie), bo okazało się, że za mało spuściłam oczek na karczek i jest za szeroka. Całotygodniowa praca poszła na marne! Ponownie obliczyłam oczka i zmniejszyłam ich ilość. Mam nadzieję, że obędzie się już bez prucia. Na zdjęciu tunika jeszcze przed spruciem, mój Bambuś miał ochotę na zabawę z kłębuszkiem włóczki, niestety,  przeszkodziłam mu w owych harcach, stąd gniewne lub zawiedzione jego spojrzenie w aparat fotograficzny!





 *

Za oknem znowu pada, czarne, skłębione chmury i grzmoty. Zimno! Czyżby maj był już taki do końca?

2 komentarze:

  1. W końcu zaświeci słońce, a wtedy biała tuniczka bardzo się przyda:)
    Naleśniki.... mniam... moje ulubione...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez weekend nadrobiłam to, co sprułam. Tak więc przód i tył na wykończeniu, zostaną rękawki, które już szybciej zrobię.
      Dziękuję za komentarz:))

      Usuń