Czas zacząć wiosenne porządki, porządki włóczkowo - swetrowo - recyklingowe.
Mam odłożone w szafie kilka swetrów do sprucia i przerobu. Od dłuższego czasu leżą i czekają kiedy wreszcie zadecyduję o ich losie, no ale jak mam się za nie zabrać, skoro ciągle zabieram się za coś nowego, wciąż przybywa mi również nowych włóczek (wczoraj nie mogłam się oprzeć i kupiłam 5 motków bawełnianej włóczki na szydełkową spódniczkę dla dziewczynek). Mam dylemat - recykling, nowe udziergi czy dokończenie starych. I co zrobić z tymi kartonami upchniętych włóczek, które również czekają na odmianę swojego losu! Pomysłów w głowie kłębi się aż nadto, przybywają nowe inspiracje, a w sumie na tym tylko się kończy.
Przedostatnia pozycja śpiąca - absolutnie rozbrajająca:D
OdpowiedzUsuńNie pruj. Pruć zawsze zdążysz. A niewykluczone, że sweterki po odleżeniu wrócą jeszcze do łask. Moje nawet po paru latach wracają:)
Te swetry już leżą kilka lat w szafie i jak do tej pory, ani razu ani ja, ani moje córki nie założyłyśmy ich. Dzierganie tych swetrów zajęło mi trochę czasu, natomiast prucie to zaledwie dzień lub dwa!
UsuńNa razie wzięłam się za kłębki już sprutych wyrobów.
Dziękuję za komentarz:))
Dzięki za poprawę humoru! Szkoda pruć, jeśli nie potrzebujesz tej włóczki. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNa razie włóczki nie potrzebuję, bo mam "kilometry" innej, więc troszkę odłożę w czasie te prucie. Posegregowałam zapasy wg kolorów, postanowiłam najpierw zmierzyć się z tymi kłębkami, co zajmują miejsce na szafie!
UsuńDziękuję za komentarz i cieszę się, że poprawiłam również Twój humor:))
Ja bym pruła w momencie, gdy bedę miała konkretny plan na tę włóczkę.
OdpowiedzUsuńMam też kilka takich rzeczy w szafie, ale leżą, bo nie przepadam za pruciem. ;)
Koty bossskie! :)
Małgosiu, kociaki, jak zawsze, powalające - są przeurocze, cudowne i takie milutkie, że aż ma się ochotę je przytulić :)
OdpowiedzUsuńCo do swetrów, to przychylam się do rad moich poprzedniczek. Osobiście uwielbiam pruć swetry, jednak jeśli nie są wykonane przeze mnie :) i tylko wówczas, gdy mam gotowy pomysł na wykorzystanie włóczki. Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że jeśli "coś" zalega w szafie bardzo długo, to trzeba znaleźć jakieś rozwiązanie. Właśnie wpadł mi do głowy pewien pomysł - a może by tak ogłosić jakąś wspólną wymianę zalegających udziergów blogowiczek lub po prostu ich odsprzedanie? Jednak nie jestem do końca przekonana czy jest to dobry pomysł?!? W każdym bądź razie - pruj w ostateczności, mając gotowy projekt na wykorzystanie włóczki :)
Ale masz słodkie kocie stadko :)
OdpowiedzUsuńCzerwona tunika- golf.... absolutnie nic jej nie brakuje! Ja widzę to w formie tuniki. Dodaj pasek, fajny wisior i gotowe! :)
OdpowiedzUsuńPrucie to trudna sprawa, wiem dokładnie. Ale jak już sprujesz to zrobisz kolejne cacko. Kociaki rozanielają! Pozdrowienia i zapraszam na candy
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz - na dzień dzisiejszy sprułam ten czerwony. Odnośnie candy - dziękuję za zaproszenie - co prawda w żadnym jeszcze nie wygrałam, ale żeby wygrać trzeba grać, więc może jeszcze raz spróbuję swego szczęścia?
UsuńPozdrawiam:)