czwartek, 9 sierpnia 2018

W moim ogródeczku; moje koty

W tym roku mój ogródek, niestety, nie jest do chwalenia się. 
Dużo kwiatów mi nie wzeszło na wiosnę, a te co posadziłam, przez majową suszę wyginęły. 
Posadzone zaś wieloletnie byliny również ucierpiały przez upały. 
I na nic codzienne podlewanie - zmarniały niektóre tak, że musiałam pousuwać zeschnięte rośliny.
Zrobiło się pod balkonem pusto. 



Nie ma zaś tego złego, co by na dobre nie wyszło, więc moja nowa koncepcja zakłada 
posadzenie w to miejsce krzewów hibiskusa, na które to kwiaty ostatnio jestem 
zapatrzona zarówno w ogrodzie mojej przyjaciółki, jak i na sąsiednim osiedlu,
 gdzie kwiaty te służą jako żywopłot i wyglądają znakomicie, 
radując oczy feerią barw:))
Sąsiadka ma również ten krzew i z tego, co mi mówiła, nie ma problemu z jego uprawianiem.
W sierpniu lub we wrześniu można posadzić pierwsze sadzonki.
Tymczasem to co zostało podlewam, pielę, ratuję jak mogę przy obecnych upałach.







Moje koty zaś uciekają do ogródka sąsiadki, gdzie mają więcej krzaków, 
pod które się chowają przed tym gorącem. 








Ostatnio mój Bambuś tak skutecznie się tam  schował, że przez ponad dwie godziny szukałyśmy go prawie po całym osiedlu, mając na uwadze jego ucieczki, gdy nie jest pilnowany. 
Oczywiście mocno to przeżyłam, szczególnie, że był na smyczy i moja 
wyobraźnia podsuwała mi różne wersje jego zaginięcia.
Najgorszy scenariusz zakładał, że wlazł na drzewo, zaplątał się wokół gałęzi i nie może zejść.
 Dlatego szukając go wszędzie zadzierałyśmy głowę do góry, 
przeczesując wzrokiem mijające drzewa. 
Nigdzie go nie było. Tymczasem on spał sobie mocno właśnie u sąsiadki w ogródku
 i nie było by to dziwne, gdyby nie to, że ten ogródek sprawdzałyśmy od razu, 
gdy spostrzegłyśmy jego zaginięcie.
Teraz nie spuszczam go z oczu - niestety, każde jego zniknięcie z pola mojego wzroku, 
wywołuje we mnie traumatyczne emocje. Nie dziwcie się, to mój pupilek, mój pieszczoch:)) 
Jak był mały nauczyłam go miauczeć tak, że wymawiał "ma - ma"; 
nawet mój sceptycznie nastawiony  Tatuś, gdy mówiłam mu o tym,
 że Bambuś mówi do mnie "ma- ma", śmiał się z tego, 
do momentu, gdy będąc u nas jeszcze przed moją przeprowadzką miał okazję 
usłyszeć bambusiowe miauczenie. 
"Gdybym na własne uszy nie usłyszał tego "ma-ma", to bym nie uwierzył" - 
podsumował swoją wizytę u nas:))





Tak sobie zawsze razem siedzimy i dziergamy:))

8 komentarzy:

  1. Ojej, jaki Pieszczoch!!!
    Wcale Ci się nie dziwię nerwów, ja też mam taką katastroficzną wyobraźnię.
    Zaintrygowałaś mnie tymi krzewami hibiskusa, muszę poczytać coś więcej na ten temat, u mnie mogą sprawdzić się tylko takie roślinki, które same rosną, choć i to nie wiem, czy nie odczekać do przyszłego roku, bo Gina wciąż jeszcze gryzie krzaki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pieszczoch ogromny - wciąż tylko wdrapuje się do mnie, gdy tylko chwytam za druty lub szydełko:))
      I te jego wpatrzone we mnie oczy - słodki pupil:))
      Dziękuję:))

      Usuń
  2. Bambuś ma piękne,zielone oczy. Taki sam pieszczoch,jak Farciarz mojego syna. Teraz kot nie jest wskazany w ich domu, przy noworodku.Wzięła bym go do siebie,ale moja Tusia jest już stara, słaba i trochę ślepa.Farciarz to wyczuł i strasznie ją atakuje,chociaż wcześniej wszystkiego się bał.Nigdy nie wiadomo,kiedy z kota wyjdzie dzikość? Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kot zawsze będzie miał w sobie dzikość, choćby nie wiem jak wyglądał na spokojnego pieszczocha. Ostatnio Bambuś upolował kawkę, ale wcale nie z zamiarem podarunku. Ponieważ był na smyczy mogłam go zatrzymać, by nie zrobił jej większej krzywdy. Tak warczał, tak się denerwował, ale po dłuższej chwili, gdy zaczerpnął powietrza i otworzył mordkę kawka po prostu mu uciekła!
      Dziękuję za odwiedzinki:))

      Usuń
  3. Oj te kociaki, potrafią człowiekowi w serduchu namieszać, u mnie wesoło bo młody kociak z młodym psem opanowały ogród a jak do tego dołożyć ogromną suszę to z mojego ogródka za chwilę nic nie zostanie;-) Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wesoło jest, w końcu trójka kotów u nas rządzi:))

      Usuń
  4. Twój Bambuś zdominował cały wpis! Jest rozkoszny i wcale się nie dziwię, że byłaś niespokojna, kiedy nie mogłaś go znaleźć :-)
    Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tej pory bardzo przeżywam te jego zniknięcie.
      Pozdrawiam również:))

      Usuń