piątek, 24 sierpnia 2018

Papryka kiszona

 Paprykę kiszoną po raz pierwszy jadłam w tym roku na Wielkanoc. 
Posmakowała mi bardzo, więc kiedy nastał sezon na przetwory, 
wśród przepisów znalazł się ten właśnie.
 Z uwagi na to, że i pierwszy raz ją zrobiłam, zostaję w niepewności,
 czy będzie tak dobra jak ta, którą jadłam na Święta.
Zobaczymy:))


Zatem podaję przepis, który dostałam, choć i tak go troszkę po swojemu zmodyfikowałam:

1 kg papryki - czerwonej i żółtej.
1 łyżka soli do przetworów na 1 litr wody.
Na każdy słoik - po 2-3 ząbki czosnku pokrojonego w plasterki,
kilka nasion ziela angielskiego, pieprzu,
2-3 listki laurowe,
1 łyżeczka gorczycy żółtej,
sporą gałązkę kopru i łyżeczkę ususzonych nasion,
po kawałku korzenia chrzanu,
1/2 strąka papryczki ostrej.
Paprykę umyć, pokroić na cząstki i odziarnić.
Do wyparzonego słoika dodać wszystkie przyprawy.
Układać cząstki papryki.
Wodę z solą zagotować i wystudzić.
Zalać paprykę i zakręcić wieczka.
Trzymać w domu przez kilka dni, by papryka się ukisiła.
Potem zapasteryzować - 10 - 15 minut w temperaturze bliskiej wrzenia.
Po ostygnięciu wynieść do piwnicy. 
Pisałam, że troszkę inaczej go zrobiłam, ale zmieniłam tylko proporcje przypraw:
dałam więcej soli, bo wg mnie, nie było czuć słonego smaku,
 dałam również więcej kopru i czosnku.
I to tyle odnośnie przepisu.
Trudno wypowiedzieć mi się na temat smaku kiszonej papryki. 
Trzeba przekonać się samemu. Można na próbę zrobić jeden słój
 i po kilku dniach kiszenia po prostu zjeść, a potem, jak posmakuje zrobić paprykę na zimę. 
Dla mnie rewelacja:))


Smacznego!

6 komentarzy:

  1. Ciekawostka, nigdy nie jadłam kiszonej papryki, podrzucę pomysł Mężowi, może się skusi i zrobi, bo to on jest specjalistą od kiszenia:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzeba spróbować - a może posmakuje Wam?
    Dziękuję za odwiedzinki:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiszona papryka brzmi i wygląda naprawdę świetnie :)))
    Pozdrawiam Cię serdecznie, Małgosiu :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też robiłam kiszoną paprykę, ale taką do zjedzenia na już.

    OdpowiedzUsuń