Przepis na te ciasteczka znalazła Basia w internecie.
Oczywiście, jak to ona, zaraz zapragnęła je upiec i wczorajszy wieczór spędziła
przy przygotowywaniu produktów i pieczeniu.
Te ciasteczka nie wymagają wielkiego wysiłku, szybko je się robi
i po upieczeniu szybko się zjada :))
Oczywiście, jak to ona, zaraz zapragnęła je upiec i wczorajszy wieczór spędziła
przy przygotowywaniu produktów i pieczeniu.
Te ciasteczka nie wymagają wielkiego wysiłku, szybko je się robi
i po upieczeniu szybko się zjada :))
Bo takie pyszne!
Zainteresowanych odsyłam pod ten adres:
http://nigellalawson.pl/przepisy/bozenarodzenie/ciastka_z_zurawina.php
http://nigellalawson.pl/przepisy/bozenarodzenie/ciastka_z_zurawina.php
Natomiast tutaj podzielę się w jaki sposób Basia zrobiła te ciasteczka,
oczywiście wg swojej kompozycji. Bo ten przepis można po swojemu modyfikować
i w każdej postaci na pewno wyjdą pyszne.
oczywiście wg swojej kompozycji. Bo ten przepis można po swojemu modyfikować
i w każdej postaci na pewno wyjdą pyszne.
Podam te składniki, które dała Basia:
2 szklanki mąki, 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia, 1/2 łyżeczki soli, 3/4 kostki masła,
3/4 szklanki cukru trzcinowego i niepełną szklankę cukru pudru, 2 jajka.
3/4 szklanki cukru trzcinowego i niepełną szklankę cukru pudru, 2 jajka.
Z bakalii użyła: garść rodzynek, paczkę żurawiny suszonej,
paczkę śliwek suszonych pokrojonych w paseczki,
(bakalie przed dodaniem sparzyła wodą i osuszyła papierowym ręcznikiem),
1,5 szklanki płatków owsianych, do tego starte dwa małe jabłka bez skórki,
garść mielonych orzechów włoskich.
paczkę śliwek suszonych pokrojonych w paseczki,
(bakalie przed dodaniem sparzyła wodą i osuszyła papierowym ręcznikiem),
1,5 szklanki płatków owsianych, do tego starte dwa małe jabłka bez skórki,
garść mielonych orzechów włoskich.
Ciasto przygotowała tak jak w przepisie, natomiast dodała jeszcze dwie łyżki miodu.
Wstawiła do lodówki na pół godziny. Piekła troszkę dłużej niż w przepisie.
W zasadzie nie czekała pięciu minut, aż ostygną na blasze, tylko od razu zdejmowała na półmisek.
Wstawiła do lodówki na pół godziny. Piekła troszkę dłużej niż w przepisie.
W zasadzie nie czekała pięciu minut, aż ostygną na blasze, tylko od razu zdejmowała na półmisek.
Ciasteczka na pewno zagoszczą u nas na stałe,
jako bardzo smaczny dodatek do kawy, mleka czy herbaty.
Najlepiej smakują z mlekiem :))
Smacznego!
Robię bardzo odchudzoną wersję ciasteczek owsianych, ale faktycznie jest to idealna przekąska i zawsze dobrze wychodzi:-)
OdpowiedzUsuńRobię są superowe ! Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńSmakowicie wyglądają te ciasteczka, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCiasteczka wyglądają pysznie! Muszę wypróbować ten przepis, bo uwielbiam Nigellę i jej przepisy :)
OdpowiedzUsuńJadłam podobne ,pychotki.
OdpowiedzUsuńsmak za każdym razem jest inny, zależy od dodatkow.
buziaki Małgosiu
OdpowiedzUsuńOlá querida, passei por aqui para agradecer sua doce presença
no meu cantinho.Obrigada !!!
Abraços, Marie.
narobiłaś mi smaku Małgosiu :-)
OdpowiedzUsuń