środa, 20 kwietnia 2016

Marcin Ciszewski - "Wiatr"

Jak coś mi nie wychodzi w dzierganiu, to zawsze odkładam to na potem, by na jakiś czas odpocząć od zmagania się nie tylko ze wzorem, ale i z samą sobą. Tak stało się z dzierganiem bluzeczki SB.
Czeka mnie kolejne prucie i kolejna od nowa robota. Owszem - zrobiłam zdjęcia i zapewne w poście, w którym pochwalę się zrobioną bluzką, pokażę owe niedoróbki. Już tak mam, że jak nie podoba mi się to co robię, nawet ściśle wg wzoru, to nie ma siły, bym pozostawiła to w takim stanie i nadal kontynuowała dzierganie. Bluzka odłożona.
W międzyczasie sięgnęłam na wydzierganie rozpinanego sweterka, który myślałam, że wykończę przed podróżą na wesele na ten weekend, ale niestety, nie skończę go. Powód - ten sam co wyżej. Prucie, prucie i ciągłe prucie. Mogę określić je tak: to, co zrobiłam wczoraj, dzisiaj zostało sprute, bo np. opuściłam jedno oczko i w kolejnym rzędzie go brakuje, za mało oczek nabrałam przy poszerzaniu karczka lub po spruciu nabrałam ich za dużo, rękawy okazały się za szerokie. Po prostu jestem zmęczona tym ciągłym pruciem. Zniechęcona do dalszego dziergania. Ale z drugiej strony - jestem zawzięta, nie ma  siły, bym nie ukończyła tej bluzeczki i tego sweterka. W przyszłym tygodniu, po powrocie z wesela, zabieram się na  nowo do dziergania!

*

Tymczasem polecam wszystkim lubiącym sensacyjne książki, powieść Marcina Ciszewskiego "Wiatr".
Jest to raczej thriller, a najważniejsza akcja powieści rozgrywa się w noc sylwestrową, w najbardziej mroźną i wietrzną pogodę. Grupa kilkunastu osób chce spędzić tę jedyną w swoim rodzaju noc, nie gdzie indziej, jak na Kasprowym Wierchu. Wśród nich jest dwóch policjantów Jakub Tyszkiewicz i Stanisław Krzeptowski. I wcale nie jadą tam służbowo. Po prostu chcą się dobrze bawić, pić i tańczyć, odreagować stresy związane ze swoją pracą, w ten jeden dzień nawet o tej swojej pracy zapomnieć. 
Równolegle rozwija się sensacyjny wątek: oto uzbrojona grupa mężczyzn, zmierza dokładnie w tym samym kierunku, mająca za zadanie namierzyć i zlikwidować jednego człowieka, uważanego za zdrajcę. 
Strona po stronie akcja nabiera tempa, i z każdą stroną dowiadujemy się, o co w tym wszystkim chodzi. Dlaczego grupa ta jest tak zdeterminowana, że nie bacząc na przeszkody, jakimi jest pogoda, dąży do celu. Dlaczego stawiając na szali swoje życie, nie przerywa akcji, a wręcz doprowadza do tragicznych w skutkach wydarzeń...
Powieść Ciszewskiego jest niezwykle ciekawa, intrygująca, a wprowadzane stopniowo kolejne sensacyjne wątki, trzymają w napięciu. A o najbardziej szokujących informacjach dowiadujemy się na końcu. W tajemniczą aferę zamieszani są wpływowi ludzie, którzy dla finansowych korzyści są gotowi poświęcić życie innych, byle tylko osiągnąć swój nie zawsze zgodny z prawem, cel. 
Uwielbiam takie książki! Niezwykła intryga, wiarygodnie przedstawione postaci, logiczny ciąg zdarzeń, a przede wszystkim niezwykle plastycznie przedstawiony opis warunków atmosferycznych, jakie panowały w tę sylwestrową noc - a szczególnie tytułowy "wiatr" !

5 komentarzy:

  1. Też ostatnio tylko pruję... Uparłam się na jedną włóczkę, ale na to, co bym z niej chciała jest jej za mało, a inne pomysły jakoś mnie nie przekonują i tak robię i pruję już od tygodnia...
    Książka zapowiada naprawdę szybką akcję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wytrwałości Małgosiu:-) Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  3. Prucie to część dziergania do którego ciężko się przyzwyczaić ale tak już jest więc ... pruje i nie poddaje się, tak jak ty! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na pewno się uda! A książka zapowiada się ciekawie :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo dziękuję za pozostawione komentarze:)) I za wsparcie odnośnie tego ciągłego prucia:))

    OdpowiedzUsuń