piątek, 31 lipca 2020

Debiut Karolinki

Na debiut rudowłosej panienki na blogu
w dzierganych i szytych przeze mnie kreacjach dla lalek wybrałam taki oto zestaw
 składający się z kremowej bluzeczki, tiulowej spódniczki 
oraz halki z pantalonami, którą kiedyś uszyłam dla lalki porcelanki.
Całość prezentuje się niezwykle romantycznie
i jak najbardziej pasuje do tego ślicznego dziewczęcia.











Spódniczkę uszyłam ręcznie z resztek welonu, zebrałam w pasie kordonkową plisą z falbanką.
Zapinana jest na trzy perełkowe koraliki.
Bluzeczka zaś zapinana z tyłu na jeden sznureczek,
który łączy obie części fantazyjnym zaplotem.
Sposób takiego zapięcia wykorzystuję w kolejnych ubrankach.
Do tego szydełkowa wstążka do włosów i szydełkowe buciki.


Mam nadzieję, że debiut Karolinki wypadł znakomicie
w tej zwiewnej, romantycznej kreacji.

*
Życzę wszystkim zaglądającym do mnie udanego, słonecznego weekendu:))

wtorek, 28 lipca 2020

Komplet szydełkowy dla lalki

Kreacji w poprzek ciąg dalszy; tym razem bluzeczka i spódniczka z paseczkiem:






Już wkrótce pojawią się w roli modelek nowe lalki;
ubranek jest sporo, kwestią jest zrobienie zdjęć.
Do obfotografowania jest też gotowa narzuta, mój nowy sweterek,
haftowany obrazek, który dostałam w prezencie
i tak jak pisałam wyżej stosik ubranek dla Paolek i dla Barbie.
Dziękuję za odwiedzanie mojego bloga i serdecznie pozdrawiam:))

poniedziałek, 27 lipca 2020

Bezglutenowa tarta truskawkowa z wegańską bezą

Przepis mojej Basi na ciasto bezglutenowe inspirowane
tradycyjną tartą, która od czasu do czasu gości w naszym domu,
gdy chcemy spałaszować coś słodkiego i szybkiego do zrobienia.
Oczywiście Basieńka jest nadal na diecie bezglutenowej, bezmlecznej i bezjajecznej,
więc musi koncentrować się na przygotowywaniu swoich posiłków
bez szkodliwych dla niej produktów. 
Dlatego też metodą prób i błędów tworzy swoje potrawy,
a w szczególności słodkie wypieki, które uwielbia.
Tak powstał ten przepis na truskawkową tartę:


2,5 - 3 szklanki mąki bezglutenowej Schar (do kupienia np. w Rossmannie)
1 kostka zimnego masła
2 łyżeczki cukru
1 - 2 łyżki zimnej wody
140 ml schłodzonej aquafaby - zalewa z ciecierzycy z puszki lub ze słoika
190 g cukru pudru
1 łyżka soku z cytryny
owoce - truskawki świeże lub mrożone

Do miski przesiać mąkę i dodać pokrojone masło, wodę i cukier.
Szybko zagnieść ciasto, podzielić na dwie części i wstawić do lodówki na 1 godzinę.
W międzyczasie rozgrzać piekarnik.
Aquafabę ubić na dość sztywną pianę, gdy będzie gotowa 
wsypywać powoli cukier puder i nadal ubijać. 
Dodać sok z cytryny.
Wstawić do lodówki.
Owoce włożyć do garnka i smażyć, by odparować sok.
Przygotować formę - wyłożyć papierem do pieczenia, lekko posmarować masłem.
Wyłożyć jedną część ciasta na dno formy i zrobić rant brzegowy.
Wyłożyć owoce i wyrównać powierzchnię, rozłożyć drugą część ciasta.
Wstawić do piekarnika - i tutaj musimy zdać się na czas pieczenia swojego piekarnika.
U nas było to około godziny.
Wyjąć ciasto z piekarnika i wyłożyć na nie wegańską bezę.
Wstawić ponownie na około 10 - 15 minut.
Beza ma się lekko zapiec, inaczej opadnie i będzie niesmaczna.
Wyłączyć piekarnik, otworzyć lekko drzwiczki i pozostawić ciasto na około 5 minut.





Tak jak pisałam, metodą prób i błędów powstają przepisy, 
które moje dziecko zapisuje skrzętnie w swoim kulinarnym zeszycie.
Nie zawsze od razu te ciasto się Jej udawało.
Pamiętam jak kiedyś zapłakana zawołała mnie do kuchni, 
gdy wyjęła dwie formy już upieczonego, ale nieudanego wypieku.
Zbyt długo zapiekała bezę, która zrobiła się ciągnąca,
a spód ciasta okazał się jeszcze surowy.
Niestety - ponowne pieczenie nie wchodziło w grę, bo beza była przepalona.
Zaproponowałam, że z tych dwóch ciast zrobimy jedno "a la bajaderka".
Moja córcia była zaskoczona, gdy do dużej miski przełożyłam z formy te ciasta
i poleciłam Jej dodać wiśnie i dolać soku wiśniowego, 
by dobrze połączyć powstałą masę, którą następnie przełożyłyśmy do formy.
Wstawiłyśmy do piekarnika i po 15 minutach wyjęłyśmy upieczoną bajaderkę.
Po wystygnięciu spróbowałyśmy i okazało się, że było PRZEPYSZNE!
Posypałam cukrem pudrem i kruszonką z tego ciasta.



Udało nam się uratować nieudany wypiek i "stworzyć" smaczne ciasto,
o którym będziemy wspominać przy okazji kolejnych kulinarnych eksperymentów.
I napiszę tutaj, że chętnie zjadłabym ponownie tę "a la bajaderkę":))

Smacznego!

środa, 22 lipca 2020

Lalkowa podwójna niespodzianka

Moje córeczki potrafią mnie zaskakiwać w najmniej spodziewanych momentach - 
a to w upieczeniu mojego ulubionego ciasta, ugotowaniu ulubionej potrawy czy deseru.
Tym razem padło na moje hobby związane z ... lalkami i dzierganiem ubranek dla nich:))
Moja modelka Paolka już nie jest jedyną, która będzie prezentować wydziergane kreacje.
Oto dzisiaj dostałam od córeczek paczkę, którą musiałam rozpakować osobiście.
Jakież było moje zdumienie, gdy w pudełku ujrzałam dwie lalki!
Mimo, że wcześniej poruszałyśmy temat nowego zakupu kolekcjonerskiej lalki 
i pokazywałam te, które mi się podobają, to nawet przez chwilę nie myślałam,
 że moje dziewczyny w tajemnicy przede mną dokonają zakupu nie jednej, ale dwóch lalek!
Ponadto -  tak naprawdę -  na razie nie miałam zamiaru kupować lalki,
wystarczyła mi jedna, która prezentowała dziergadełka z resztek włóczek,
a marzyć można zawsze i niekoniecznie te marzenia od razu samemu spełniać:))
Hania i Basia były jednak innego zdania - 
dostałam nie tylko Candy -  Azjatkę, która tak bardzo mi się podobała, 
ale dodatkowo też i Carolinę - uroczego rudego pieguska z zielonymi oczętami.





Cieszy mnie, że moje córcie tak spontanicznie sprawiły mi tym zakupem 
nieoczekiwaną radość - i tu najbardziej chodzi mi o sam fakt ich decyzji o kupnie,
by uszczęśliwić swoją rodzicielkę:))))
Dziękuję Wam, moje kochane córeczki - 
kiedyś przekażecie te lalki swoim córkom z wielkim pudłem
wydzierganych przez Babcię - czyli mnie - ubranek:)))))))

sobota, 18 lipca 2020

Żakiecik i sukieneczka

Laptop oddany do serwisu - ponownie padł dysk, zdjęć zrobionych wcześniej nie mogę pokazać -
wszystkie zostały zgrane na pendrive, 
by  nie zostały unicestwione przy naprawie jak ostatnim razem,
gdy taka sama usterka i brak możliwości uruchomienia systemu 
doprowadziła do utracenia wszystkich plików.
Całe szczęście, że córcia zdążyła przenieść wszystko, co było na pulpicie.
Pisanie zaś na komputerze stacjonarnym, przy uszkodzonej spacji na klawiaturze,
zajmuje sporo czasu, więc post będzie raczej krótki.
Zrobiłyśmy sesję z nowym szydełkowym ubrankiem dla Paolek.
Granatowa sukieneczka i biało - granatowy żakiecik:






Żakiecik pasuje do falbankowej sukieneczki, którą pokazywałam już tutaj:




Ola wygląda w tym stroju uroczo:))))))
Dziękuję za odwiedzinki i serdecznie pozdrawiam, życząc słonecznej niedzieli:))

sobota, 4 lipca 2020

Sukienka z kwiatkami ...

...  to kolejny ciuszek dla Paolek.
Gdy patrzę na zrobione zdjęcia, zaczynam zastanawiać się,
czy nie powinnam była w jakiś sposób przełamać tę biel i "ożywić" sukienkę,
dodając np. w doszytym kwiatku troszkę koloru.
I kto wie czy tego nie zrobię, choć może nie w tej chwili,
bo mając już zdrowe oczy,  kończę szydełkową narzutę.
Tymczasem zapraszam na obejrzenie zdjęć:








Serdecznie pozdrawiam i życzę miłego wypoczynku:)))