wtorek, 31 grudnia 2019

Noworoczne życzenia na 2020 rok



Z okazji Nowego 2020 Roku
składam najserdeczniejsze życzenia dla Was - kochani!
Niech każdy nowy, kolejny dzień będzie nadzieją,
radością, inspiracją, pocieszeniem, dobrocią serca!
Niech te dni będą słoneczne, energetyczne!
Przeżyjmy je w otoczeniu najbliższych i w szacunku dla nich i dla nas samych!
Niech zdrowie nam służy, dbajmy o nie najbardziej!
A jeśli i smutki zagoszczą, niech Pan Bóg da nam siłę, 
by zmierzyć się z nimi z cierpliwością, nadzieją i wiarą,
że nic nie dzieje się w naszym życiu przypadkiem - 
mamy swoją drogę i kroczmy nią z godnością!

karteczki noworoczne z internetu(darmowe do pobrania)

*
W tym roku moja choineczka wygląda tak:

  

Zrobiona z połączonych drucikami gałęzi świerka,
zawieszona na ścianie między oknami, na linii parapetu.
Najważniejsze - koty nie mają do niej dostępu!
Co roku musiałam wcześniej rozbierać choinkę,
bo koty uwielbiały zrzucać wszystko co wisiało.
Ulubione - "bambeczki" Bambusia:))
Skakały na choinkę, które to skoki kończyły się bolesnymi ukłuciami,
które z kolei wcale ich przed tym kolejnymi skokami nie odstręczały.
Nie mówiąc już o przewracaniu całej choinki:))
W tym roku obie z Basią wpadłyśmy na ten sam pomysł, 
by wykorzystać ów kawałek ściany.
Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę i jest całkiem odmienną wersją choinki!
A kotki  - są już tylko szydełkową ozdobą:))





Stroik na ściance działowej:


Jeszcze raz wszystkiego dobrego na Nowy Rok - 
życzy Małgosia

czwartek, 19 grudnia 2019

Mitenki na drutach wzorem warkoczy

Czapka i komin zrobione były jeszcze w poprzednim sezonie.
Mitenki zrobiłam również dosyć dawno, pozostało tylko je zszyć i byłyby gotowe,
 gdyby nie - jak zawsze zresztą - nowe projekty, które zaczęłam dziergać.
Leżały owe niezszyte mitenki od stycznia do tej pory. Prawie cały rok!
Wreszcie wzięłam się i za nie. Zszycie zajęło mi tylko godzinkę:))
Cały komplecik wygląda zatem tak:




Włóczka akrylowa "Bravo"
Druty z żyłką nr 4

*
Dziękuję za odwiedzinki i serdecznie pozdrawiam:)))

czwartek, 12 grudnia 2019

Czapka na drutach - warkocze 1/1

Z zapasów włóczek wygrzebałam dwa moteczki niewiadomego składu - bez banderoli, niestety.
Niewykluczone, że to jakiś akryl, ale dobrej jakości.
Z dwóch nitek zrobiłam czapkę, natomiast z reszty, już pojedynczej nitki robię baktusa.
Czapka prezentuje się tak:




Na druty nabrałam 65 oczek i rozmieściłam wzór:
1B/1lewe/2prawe/2lewe/..../2prawe/1lewe/1B
w 3 rzędzie na prawych oczkach robiłam warkoczyk 1/1
po lewej stronie robótki przerabiałam oczka tak jak schodzą z drutów.
Rzędy 1 - 3 powtarza się .
Inspirowałam się wzorem czapki Izy Jagosz, ale i tak zrobiłam ją po swojemu,
wykorzystując tylko oczka warkoczykowe.
Gubienie oczek również dostosowywałam do swojej czapki i  w innych miejscach je redukowałam.
Ta czynność zabrała mi więcej czasu, bo wiadomo kilka razy musiałam pruć,
by osiągnąć zadowalający efekt ułożenia czapki na czubku głowy.
Na tym zdjęciu widać dokładnie, jak miała mi się układać; innej opcji nie było:


Czapka robiona na prosto, zatem wymagała zszycia.
Zrobiłam to również po swojemu - szydełkiem - oczkami ścisłymi.
Szew na środku zdjęcia, może jest widoczny, ale mi to nie przeszkadza.
I tak ładniej wygląda niż gdybym miała zszywać nitką.


Dokończę jeszcze baktusa i zobaczymy jak ten komplecik będzie się sprawował w noszeniu,
bo najważniejsze, to ma być w nim ciepło i  w głowę i wokół szyi:))))

*
Bardzo dziękuję za odwiedzinki i wszystkich serdecznie pozdrawiam -
cieplutkiej soboty i niedzieli życzę z robótką w ręku.
Do tego porcję dobrego ciasteczka i  filiżankę gorącej kawy lub herbaty.
Może być też kieliszeczek naleweczki, jak ktoś ma -  najlepiej domowej roboty:))))))

środa, 11 grudnia 2019

MRAU CAFFE - kocia kawiarenka w Lublinie

Od czasu do czasu odbywam "kontrolną" wizytę u moich córeczek, które studiują w Lublinie:))
No z tą kontrolą to żartuję, ale przy okazji wizyty u lekarza,
 zatrzymuję się u nich na stancji i spędzamy taki babski dzień, 
jak to miałyśmy w zwyczaju spędzać w naszym rodzinnym mieście. 
Staramy się celebrować te nasze wyjścia na miasto, nie tylko by poszaleć na zakupach, 
ale i spędzić je na innych przyjemnościach, które wspólnie planujemy.
Tym razem padło na odwiedzeniu kawiarenki, która od kilku lat istnieje w Lublinie,
 a którą to dopiero w tym miesiącu udało mi się odwiedzić - MRAU CAFFE.
Kawiarenka znajduje się przy ulicy Orlej 6 - prostopadłej do ulicy Okopowej.


Wybrałam się tam z Basią, bo Hania miała zajęcia na uczelni, 
ale nic jeszcze straconego - w przyszłym miesiącu również planuję tam być, 
więc postaramy się odwiedzić te miejsce we trzy.
Byłyśmy tam co najmniej trzy godziny, przy okazji racząc się pyszną gorącą herbatką 
o smaku mirabelki z gałązką rozmarynu, do tego zamówiłyśmy -
ja - porcję ciasta "leśny mech", Basia - wegańskie beziki.


Potem mogłyśmy już na spokojnie zająć się zabawą z uroczymi mieszkańcami tej kawiarenki.
Dla nas kociar były to najmilsze spędzone godziny:

 
 

tutaj spał sobie kotek bez jednej łapki, 
świetnie sobie radził przy chodzeniu i wskakiwaniu na fotele czy na inne wyższe blaty:


tutaj - jednooki kotek, cały czas bawił się opaską do włosów,
nosił ją w pyszczku i całkiem zgrabnie przemieszczał się z nią po całej kawiarence:



ten rudasek to kotek kolankowy:



lubiący drapanie pod szyjką:


ten rudo - biały to kociak z "pazurem":
najpierw niewinna minka, mruczenie przy głaskaniu, 
udawanie niewiniątka, uśpienie przeciwnika, a potem:






  

nie tylko na nas ostrzył sobie pazurki,
kiedy się wyspał, zaczął harce z innymi kotami:


A potem przyszła pora karmienia; można za 10 zł nakarmić samemu kotki;
gdy tylko pani z obsługi zdjęła z półki słoiczek, w który nabiera karmę, 
w błyskawicznym tempie wokół niej zebrały się wszystkie koty;
niecierpliwie czekały aż wyjdzie z pomieszczenia gospodarczego:
 

Potem dała Basi do ręki słoiczek i zaczęła się zabawa:






wszystkie kotki zostały nakarmione, choć trzeba było uważnie rozdzielać jedzonko, 
by sprawiedliwie każdy dostał tyle samo.
Zatem, jeśli komuś nie przeszkadza fruwające kocie futerko nad głową 
i to w dosłownym tego słowa znaczeniu:




poniedziałek, 2 grudnia 2019

Kolejna landrynkowa

 sukieneczka dla hiszpańskiej lalki Paoli Reiny.
Tym razem w kolorze różowym z dodatkami: kwiatka, kokardki, falbanki.






Wzór oczkami ścisłymi, szydełko nr 4 i 5;
Wykonanie w jeden wieczór - jak na mnie dość szybkie tempo:)))

wtorek, 26 listopada 2019

Szydełkowa sukieneczka z kwiatowym haftem

Wyszydełkowałam "porcję" ubranek dla Paolki i pora na przerwę w dzierganiu dla niej. 
Na razie jest w czym przebierać, a raczej w co ubierać tę małą ślicznotkę:))
Sukcesywnie zatem w kolejnych postach: kolejne zdjęcia, w kolejnych ciuszkach.









Sukienka zrobiona oczkami ścisłymi, z góry na dół;
ostatni rząd: pętelki z 4 oczek łańcuszka.
Szydełko nr 3,5.
Kołnierzyk wiązany z tyłu.
Kolejna porcja włóczkowych zapasów przerobiona:))

Inspirację tej sukieneczki zaczerpnęłam z  Pinterestu,
choć i tak zrobiłam ją po swojemu, bo żadnego schematu nie miałam.
Zajrzyjcie pod ten link, a zobaczycie jakie cudne rzeczy powstają 
dla takich "modelek" jak Paolka.
Według mnie to mistrzostwo świata!!!

*
Obecnie dziergam kolejną - już trzecią -  czapkę wg wzoru z tego kremowego kompletu.
Wciągający wzór i niezwykły - baaardzo mi się podoba.
Kto wie, może wg tego wzoru porwę się na zrobienie sweterka?
Oczywiście taki byłby plan na przyszłe miesiące,
bo przecież MUSZĘ pokończyć zaległe robótki!
I obym wytrwała w postanowieniu, bo już mnie korci ...