Trzy razy zmagałam się z tym samym wzorem i z tym samym projektem na sweter szydełkowy.
Jedynie zmiana koloru i innego rodzaju włóczki była jakąś odmianą w tym zmaganiu.
Jedynie zmiana koloru i innego rodzaju włóczki była jakąś odmianą w tym zmaganiu.
Po raz pierwszy sweter robiłam ze sprutej bawełnianej włóczki Dropsa, której zabrakło mi na plisę.
Nie - nie skusiłam się na zamówienie kolejnych motków, a jeszcze jak się okazało,
Cóż - mimo, że było o wiele więcej motków niż tej bawełnianej, również zabrakło włóczki
i również sprułam go, nawet nie robiąc zdjęcia całości:((.
i również sprułam go, nawet nie robiąc zdjęcia całości:((.
Właściwie miałam już serdecznie dosyć w dzierganiu na szydełku tego swetra,
ale wtedy dostałam od Wiktorii mnóstwo włóczek , więc wybrałam szpulę beżowej wełenki
i ponownie zaczęłam dziergać tym samym wzorem kolejny sweter.
W miarę dziergania przychodziły mi do głowy nowe pomysły jak ma ten sweter wyglądać.
Inspirowałam się nawet swetrami Izy z fb grupy KA LGMP.
Inspirowałam się nawet swetrami Izy z fb grupy KA LGMP.
A ile razy był pruty! Już nawet jak był na ukończeniu to okazało się,
że jest za szeroki ponad linią bioder - musiałam pruć plisy i kilkanaście cm od dołu.
że jest za szeroki ponad linią bioder - musiałam pruć plisy i kilkanaście cm od dołu.
Z plisą wykończeniową było tak samo: najpierw kilka razy za mało oczek,
potem raz za dużo, w końcu za którymś razem w sam raz.
I tak po kilku miesiącach zmagań z projektem szydełkowego kardiganu
jestem już w trakcie dziergania ostatnich rzędów kieszeni.
Korzystając z pięknej pogody w sobotę Hania zrobiła mi sesję zdjęciową,
pokazuję na razie jedno zdjęcie, natomiast w następnym poście pokażę całość sesji.
I oczywiście zrobię coś przy kieszeniach, bo mi nie pasuje ich wykończenie.
I tak po kilku miesiącach zmagań z projektem szydełkowego kardiganu
jestem już w trakcie dziergania ostatnich rzędów kieszeni.
Korzystając z pięknej pogody w sobotę Hania zrobiła mi sesję zdjęciową,
pokazuję na razie jedno zdjęcie, natomiast w następnym poście pokażę całość sesji.
I oczywiście zrobię coś przy kieszeniach, bo mi nie pasuje ich wykończenie.
Oj tak ,tak Małgosiu już ja coś wiem o tym pruciu .
OdpowiedzUsuńAle w końcu robiłaś bardzo łady sweter.Podziwiam ;-)
To nie pierwszy raz, jak pruję, więc się przyzwyczaiłam:))
UsuńDziękuję:))
Sweter wygląda bardzo ładnie. Wybrałaś gęsty,włóczkożerny wzór i ciężką bawełnę, więc swoją wagę musi mieć.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNieee - nie waży tak dużo, niecałe 80 dkg:)) To cienka wełenka, tak jak pisałam. Nawet nie czuję na sobie. W przeciwieństwie do pierwszego dziergania z bawełny,o tak - ten był bardzo ciężki.
UsuńDziękuję:))
Wygląda świetnie ,ale szydełkowe wzory tak mają pochłaniają mnóstwo włóczki i są bardzo ciężkie ale efekt powala na kolana.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Nie jest ciężki, ale włóczki rzeczywiście pochłonął dużo.
UsuńDziękuję:))
Wzór jest świetny. Gratuluję wytrwałości ale jak widać opłaciło się.
OdpowiedzUsuńO tak - jestem bardzo zadowolona z tego swetra:))
UsuńWyszedł idealny, gratuluję wytrwałości!W sumie ten projekt wart był tego trudu, bo efektowny jest.Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:))
UsuńBardzo fajny wzór i świetnie komponuje się z kolorem i fasonem swetra, bardzo mi się całość podoba:-)
OdpowiedzUsuńI nawet się fajnie go nosi:))
UsuńBardzo dziękuję.
Sweter jest piękny! Prucie jest niestety wliczone w ryzyko, ale dobrze, że się nie poddałaś i skończyłaś tę kolejną robótkę :-) Wyszło super!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję:))
Usuń