Czas najwyższy, żeby coś na moim blogu napisać i się przypomnieć:))
Nie powiem, moja obecność tutaj jest coraz rzadsza, ale niestety, nie mam się na razie czym chwalić,
od dwóch miesięcy męczę się z cieniutką niteczką włóczki,
którą chcę zamienić na wiosenną bluzeczkę.
Robię ją na szydełku, od góry, na okrągło i wciąż pruję, gdy tylko osiągnę długość do pach.
Cztery razy prułam ten cały karczek, bo albo za mało oczek, albo za dużo.
I wciąż mi nie wychodzi.
W ubiegłym tygodniu zaczęłam z nowego motka i z nowego schematu,
dobrnęłam do miejsca pach i co?
Okazało się, że tył się faluje, rękawki są za szerokie, przód na upartego byłby w miarę dobry.
Nie zastanawiając się sprułam i zaczynam na nowo. Na dzisiaj mam dopiero jedną sekwencję wzoru.
Dalej oczywiście będę przerabiać wg swojej wizji:))
A jaka ona będzie? Sama na razie nie wiem, bo jak to ja,
coś zawsze lubię zmieniać w projektach, którymi się inspiruję i zastanawiam się,
dlaczego nie przerabiam wg schematu tylko coś mącę i zmieniam po swojemu.
To teraz parę zdjęć tego mojego zmagania - oczywiście już to sprułam.
Poniżej nowy schemat bluzki, który przerobiłam do końca,
dodałam kilka rzędów wzorem samych słupków i połączyłam pod pachami.
Przerobiłam jeszcze kilka rzędów przodu i tyłu i kolejny raz przymierzyłam na sobie,
by sprawdzić, czy dobrze.
Nie było - o czym pisałam wyżej.
Sprułam i zaczęłam na nowo.
Tak wygląda na dzień dzisiejszy:
I mam nadzieję, że wreszcie ruszę z miejsca, bo wymęczyło mnie to okropnie,
a moja pod tym względem upartość każe mi wciąż kontynuować dzierganie i bluzeczkę ukończyć:))
*
Dla równowagi dziergam dla Hani sweterek na drutach, na szczęście nie pruję,
choć w pierwszej wersji ścieg między warkoczami był gładki prawy,
a potem prując (a jakże!!!) do ściągacza, zamieniłam na ryżowy.
Rękawy już zrobione, teraz czas na przód i tył.
*
Do pokazania też, po obróbce zdjęć, pokażę wkrótce musztardowy sweterek Basi, sweterek szydełkowy Hani
i troszkę ubranek dla Barbie, które zrobiłam dla wnuczki mojej koleżanki.
Mam nadzieję, że nie zapomnieliście o mnie i że nadal do mnie zaglądać będziecie:))
Serdecznie pozdrawiam wszystkich - do nastepnego wpisu:)))
Oczywiście, że będziemy zaglądać i chwalić Twoje robótki! Czerwona wychodzi przepięknie a i sweterek jest cudny!
OdpowiedzUsuńGorąco pozdrawiam :-)
Dziękuję, Olu - również pozdrawiam:))
UsuńCierpliwa i uparta jesteś Małgosiu. To co zaczełaś na nowo jest ładne, więc oby teraz poszło bez prucia. Serdeczności posyłam.
OdpowiedzUsuńUparta, ale tylko w kwestii dziergania:)) Dziękuję:))
UsuńOby to czerwone było udane, bo zajawka wygląda fantastycznie:-)
OdpowiedzUsuńTo dlatego wciąż pruję, by taka była ta bluzka:))ale czy mi wyjdzie?
UsuńEfekt końcowy karczku jest świetny.Dobrze będzie Małgosiu.Sweterek w warkoczyki też zapowiada się fajnie, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŻeby nie okazało się, że tylko ten początek jest świetny, a reszta taka sobie:))) Dziękuję:))
UsuńI dalej pójdzie już z górki - będzie dobrze! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńInaczej nie może być:))
Usuń