środa, 13 listopada 2019

Spódniczka dla Paolek

Do bluzeczki, którą prezentowałam w tym poście,
dorobiłam na szydełku ażurową spódniczkę.
Zapięcie miało być na guziczki, ale nie mogłam znaleźć w swoich zasobach takich malutkich,
więc w ich miejsce przewlekłam sznureczek zrobiony z samych oczek łańcuszka.
Troczki mają takie samo zakończenie koralikami jak wiązanie bluzeczki.







 Muszę jeszcze porozmawiać z moimi córeczkami, niech nadadzą nowe imię tej ślicznotce,
(Paola zdecydowanie nie kojarzy mi się z polskim imieniem),
bo przecież kiedyś lalkę tę wraz z wydzierganymi przeze mnie ubrankami, otrzyma ich córcia:))
((sprawiedliwie byłoby kupić nową Paolkę - dla jednej i dla drugiej córci))
Skoro jeszcze moje oczy dają radę dziergać takie miniaturki, to dziergam.
Lata zaś lecą, choć sama zapominam ile tak naprawdę ich mam,
to jednak od czasu do czasu trzeba o swoim liczniku wspomnieć:))))))))))

8 komentarzy:

  1. To może pod choinkę Ci drugą sprezentować? ;)) Nie mam pomysłu na imię, Paola w sumie jest spoko, chyba że masz jakieś propozycje :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha - dobry pomysł z tym prezentem:)) zastanowię się nad tą propozycją:))

      Usuń
  2. No i widzę, że bardzo Ci się spodobało dzierganie dla niej ciuszków :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak zawsze - to odstresowujące dzierganie; większe formy wymagają skupienia, a te to sama przyjemność:))

      Usuń
  3. Ale pięknie! Takie maleństwa, coś cudownego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. W tych ciuszkach Paolka wygląda cudnie! Fantastyczny taki letni komplecik w jasnym kolorze! Masz rację, Małgosiu, takie dzierganie odstresowuje i ogromnie cieszy!
    Pozdrawiam serdecznie :-)
    Ps. Samotnej Paolce smutno... wiesz przecież :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. co tam licznik, ważne, że się chce i że ma się pasję. To daje radość życia i spełnienie 😊
    Piękne maleństwa wydziergałaś!
    Pozdrawiam Alina

    OdpowiedzUsuń