Kiedy w poprzednim sezonie na różnych forach internetowych zaczęły pojawiać się
szydełkowe chusty z tzw. kokonków,
zapragnęłam i ja zakupić takowy motek i zrobić dla siebie kolorową chustę.
O tych włóczkach oraz o szerokiej gamie kolorów możecie poczytać w internecie
wpisując hasło: "kokonki" - właśnie w ten sposób i ja uzupełniłam swoją wiedzę o tych włóczkach.
Również opinie były pozytywne, więc tym bardziej chciałam spróbować z nich coś zrobić -
właściwie od razu zaplanowałam, że będzie to chusta:))
Przejrzałam setki propozycji kolorystycznych - wybór był ogromny,
nie mogłam więc zdecydować się, który wybrać.
Postawiłam w końcu na kolor szary w dwóch odcieniach i koralowy -
wybrałam zatem "kokonek Soft 205 - szary/koral/jasny szary".
Zamówiłam i czekałam na dostawę - oczywiście było to jeszcze w ubiegłym roku na początku pandemii,
więc na realizację zamówienia trochę musiałam poczekać,
a po dostawie paczka musiała przejść zaleconą kwarantannę.
Gdy mogłam już "dobrać" się do włóczki przyszło pierwsze rozczarowanie -
kolor koralowy wcale nie był wg mnie tym kolorem, którego spodziewałam się zobaczyć -
był niestety w odcieniu pomarańczowym,
a kolor jasnoszary bardziej wpadał w odcień białego niż szarego.
No cóż, nie pozostawało mi nic innego, jak dziergać z tego motka chustę.
Zakupiłam wzór szydełkowej chusty Anny Kłosińskiej - "Geometrica".
Tu też nie miałam łatwo - mimo przejrzystych schematów,
wraz z każdym przybywającym rzędem traciłam zachwyt nad wzorem -
to pęczki mi nie pasowały, to oczka ścisłe reliefowe wg mnie nie miały wyglądu,
to znów układ sekwencji nie pasował mi tam gdzie trzeba było go przerobić.
W końcu po kilku pruciach i oczywiście zmarnowaniu paru metrów włóczki,
nie tylko przez prucie, ale i splątanie nitek w motku, które wyciągałam ze środka kokonka,
odłożyłam dzierganie i zaczęłam szukać innego wzoru.
W międzyczasie przewinęłam kokonka w kłębki rozdzielając kolory.
Znalazłam darmowy wzór chusty "Sis love", jednocześnie postanawiając dać szansę "Geometricy"
i połączyłam oba wzory chust w jeden, przerabiając na zmianę po kilka rzędów jednego, potem drugiego fragmentu schematu obu wzorów.
Zrobiona chusta spodobała się Basi i jest Jej, nawet pasuje do czapki, którą sobie kupiła.
Ja natomiast zrezygnowałam z zakupu kolejnego kokonka, żeby nie rozczarować się ponownie.









Z resztek tej włóczki zrobiłam, jak pamiętacie ubranka dla Paolek,
więc nic się nie zmarnowało - każdy centymetr wykorzystałam:))
Wzór chusty bardzo mi się podoba - wykorzystanie dwóch wzorów było strzałem w dziesiątkę,
szczególnie, że wzorów zakupionych na kilka projektów (nie tylko chust) mam parę,
jednak nie wykorzystuję ich, wciąż przerabiając po swojemu.
A te zakupione czekają w segregatorach - może doczekają się realizacji:).